Bo tak. Jednak
Komentarze: 21
Byłem zły, byłem rozdrażniony. I dalej jestem, chociaz już coraz mniej.
Dzisiejsze popołudnie spędzone z nią- zamiast innych obowiązków. Ale nie żałuję, sam wybieram- i wiem, że wybieram dobrze dla siebie. Od zawsze wybór był mój.
Jej wycieczka? Powiedzmy, że wspomina ją mile. Moja wycieczka? Powiedzmy, że chcę żeby było miło. Przekonała mnie, że warto chociaż na chwilę (czyt. na dwa dni) odpuścić sobie indywidualność... co wszak tracę? Mam dylemat jaki aparat zabrać, ale zapewne będzie to ten nowszy... Myślę, że go tam upilnuję. I myślę, że będzie dobrze. Będzie dobrze, tak!
Popołudnie z nią spędzone wbrew wszystkiemu jednym z milszych było. Wiesz, kiedy już uświadomisz sobie, że z "was" nici, wszystko staje się prostrze i mniej boli. Wszystko jest prościejsze, bo we mnie nie mieszka już nadzieja. Ona umiera ostatnia, a jej pogrzeb już był. Myślę, że dobrze, że umarła. Dobrze dla niej i dobrze dla mnie. Nie odnajduję niż negatywów.
Poza tym genialnie było stać z nią w deszczu pod parasolkami. Oddech był ciepły, tętnił. Głos był miły, cichnął wolno. Energia była swawolna, mocna, czysta. Było miło, tak przez chwilę długą. I choć wiatr zawiewał zimne krople w nogi, co w krótkie spodenki były przybrane- to miłe były. I widok kogoś komu choć zimno i deszczowo- chce zostać by z tobą najzwyczajniej postać, jakoś ładuje mnie pozytywnie. Jednak. I jednak to już nie miłość.
I dzięki temu- większość rzeczy już nie boli... Oj nie.
ja czekam na chwile co nie trwaja chwile, gdzie jest nadzieja i milosc...ale ktos powiedzial ze w zyciu piekne sa tylko chwile...
Znowu bełkoczę, sory :)
baw się dobrze na wycieczce!
nic wiecej [tylko nie zrozum mnie źle]
jeśli nie boli, to dobrze.jeśli zadowala- nie zrywaj z tym
Dodaj komentarz