mar 12 2005

Bo to życie... Jak myślisz, kto pokocha...


Komentarze: 17

"Niech wiara się tli, dodając ci sił, by na nic nie było za późno. Lecz traci swój sens, gdy głupi masz cel i góry przenosisz na próżno. Jutro możemy być szczęśliwi... Jutro możemy tacy być. Jutro by mogło być w tej chwili... gdyby w ogóle mogło być."

Wróciłem właśnie ze "spaceru" z nią. Powiedziałem o tym, co we mnie siedzi, jakie mam problemy życia codziennego. Znowu sprowadziła je do postaci "nicości". Czegoś, co jest proste i nieważne. Nie będę tłumaczył jak, nie będę tłumaczył w jaki sposób to zrobiła. Zrobiła to tak jak zwykle. Tak jak zwykle pokazała, że mnie nie rozumie. Mało obchodzi ją moja osoba, moje nawet najbardziej malutkie problemiki, nie mówiąc już o tych większych. No i oczywiście porównała, że ona radzi sobie z takimi rzaczami znakomicie. Nie docenia jednak, że ja zawsze wspieram ją w każdej sprawie. Ale koniec tego, od dzisiaj nie jesteś ty, ona, ani nikt inny. Od dzisiaj jestem ja. Nauczyła mnie, żeby ludzi traktować podmiotowo. Nie rób nikomu dobrze, nie będzie ci źle. Zatracę się w swojej samolubności i w swojej kompletnej samotności, do której dotrę zapewne przez takie zachowanie. Kładę na to, czas dążyć do swoich celów. Koniec z romantyzmem, zrozumieniem. Koniec z tym. Koniec z tym wszystkim. Mam to wszystko głęboko gdzieś...

Wróciłem do domu, przez okno przedzierały się ostatnie promienie zimowego światła, chociaż słońce zaszło już jakiś czas temu. To może latanie były, albo może raczej światłość rzeczywistości- szara i bezduszna. Szybkim ruchem zasłoniłem żaluzje, moja pedantyczna prywatność wzięła górę. Schyliłem się i zgrabnym ruchem pobudziłem maszynę do działania. Tak, moja była miłość- informatyka. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk, logowanie podzespołów. W ciemności po raz kolejny widziałem zmieniające się kolory led-ów, informująych o poprawności działania kolejnych podzespołów. Ze snu obudził się też monitor, zmartwychwstał UPS. Poczułem krzem... niedawno włożyłem tam stary faksmodem, do tej pory pachnie tak samo. Znowu zatraciłem się w zapachu mojej miłości, w której tak byłem rozkochany. Moja największa pasja, coś w czym nikt nie był w stanie mi dorównać. Rzecz, na której znałem się lepiej niż na samym sobie. Szkoda, że ta miłość umarła...
Z jeszcze zamkniętymi oczami podszedłem do kontaktu i pozwoliłem sobie zapalić światło. Wszchobecna zieleń, kojąca jak zwykle- pomyślałem, czując zresztą bardzo mocno. Na stole marchwiowo-jabłkowo-truskawkowy "Pawełek". Stał dumnie jak zazwyczaj. Obok niego nie leżało jednak nic, poza słuchawkami. Sobota, niedawno sprzątałem, nic dziwnego. Wzrok pobłądził gdzieś w okolice kabla, prowadził do niedawno kupionego sprzętu... Gdzieś tam w myślach dziwne uczucie, jakby zadowolenie, może duma? Wzrok przeniosłem na niefirmowe kolumny z doczepionymi znaczkami Sony. Śmieszne... sam siebie próbuję oszukać, jak kompletny idiota... Zatworzony pedantycznym porządkiem rzuciłem spodnie na łóżko, przebrałem rzeczy, które trochę nią pachaniały. Ubrałem świeże... od razu lepiej... Poużalałem się trochę nad swoim wyglądem. Kończąc marudzenie, rozejrzałem się jeszcze raz z myślą... i po co to wszystko? Popatrzyłem na ścianę z moimi zdjeciami. A może gdyby to wszystko sprzedać i kupić aparat...?
Udaję się szukać sensu i konczyć z byciem kimś wartościowym. Koniec.

unloved.one : :
CzEsKa
13 marca 2005, 22:32
Wiesz co? Onajest po prostu egoistką której najwidoczniej podoba się to, ze o nią zabiegasz. Ale zeby sama chciała dac... To już nie. Nie znoszę takiej bierności u ludzi. Wyadaje mi się, ze aby ona zdążyła za Tobą zatęsknić i naprawdę Cię docenić musisz ją po prostu zacząć \"olewać\" A jak to zrobić? Najlepiej naśladuj ją. Nie miej czasu, nie zabiegaj, zawodź ją na każdym kroku. Nie pocieszaj, nie mów nic \"za miłego\" Chyba wystarczy na początek. Jestem ciekawa jak zaregauje ta (sorki ze tak pisze ale..) głupiótka dziewczyna, kiedy okaże się że już nie latasz za nią jak piesek i że traci grunt pod stopami. Moze wtedy coś zrozumie:) Pozdrawiam i dzięki za wpisy u mnie.
13 marca 2005, 20:11
ale nie wszyscy sa tacy jak \"ona\" :(
ala-to-ja
13 marca 2005, 14:14
z gory przepraszam za to co powiem ale musze to napisac. Ona jest albo głupia albo ślepa. Jak można być taką zimną osobą.Nie znam jej ale z tego co opisujesz to ona jest samolubna. Pasuje jej to ze ktos \"biega za nia\". Kazde problemy sa warte uwagi i duze nawet te male. A to jak cie olała to szczyt wszystkiego. Mialam to nieszczescie ze spotkalam taka osobe w moim zyciu. I wiele jest ich na świecie ale wazne jest to zebysmy nie byli tacy jak oni. Bo takie osoby nic soba nie reprezentuja. Pzdr:*
Dotyk_Anioła
13 marca 2005, 07:24
Maniana... Po hiszpańsku znaczy jutro... Jutro możesz być szczęśliwy... Ale nie wiem, które jutro da Ci to szczęście... Będziesz musiał na nie trochę poczekać... Żadnych problemów nie można bagatelizować... Bo żaden problem nie jest niczym... Dlaczego Ty masz ją zawsze wysłuchiwać, wspierać, pocieszać? A ona nic nie daje Tobie? Nie potrafi nawet zrozumieć... Imponuje jej, że o nią zabiegasz... Jestem pewna, że chełpi się tym, że jest tak adorowana... Ale zasługujesz na kobietę, która doceni to i prawdziwie będzie umiała się z tego cieszyć odpłacając bezintresowną miłością... Wtedy będziesz szczęśliwy... Bo ta jest tylko wredną egoistką... Pomyśl proszę jakby w tej chwili wyglądał wasz związek? Męczyłbyś się tylko... Tak myślę... Nie zatracaj się, bo możesz skrzywdzić ludzi, którym zależy na Tobie... Ja fazę zamknięcia się mam już za sobą... Teraz usiłuję się wydostać... Może warto obudzić dawną miłość? Poświęcić jej więcej czasu
lemon-time
13 marca 2005, 00:03
nie pozwól żeby ta dziewczyna Cie zniszczyła! ból i rozczarowanie kiedyś minie a Ty dalej pozostaniesz wartościowym człowiekiem,nie warto sie zmieniać przez kogos prawdziwa natura i tak pozostanie w Tobie a siebie samego trudno jest oszukać. pozdrawiam
12 marca 2005, 23:30
druga osoba musi wspierać i przede wszystkim rozumieć,bo w przeciwnym razie to nie ma sensu..
Synestezya
12 marca 2005, 23:25
To niedobrze tak zrobić, jak zamierzasz. Mnie się udało. Teraz nie mogę się wydostać z pancerzyka :(
Cyfróweczka.. zażyczyłam sobie na urodziny. Mama narzekała, że zegar szachowy + brakujące pozycje płytoteki to jakieś niepoważne jak na osiemnastkowy prezent :>
Moja miłość do informatyki nie ma szans z wielką nienawiścią do matematyki :( Wg mnie jakoś niekoniecznie trzeba je ze sobą wiązać
flaw-my-face
12 marca 2005, 22:24
szukałam- ale za nic nie mogłam znaleźć w sklepie \"pawełka\". ale i tak nie zamieniłabym kubusia na niego.
Nie przestaniesz być wartościowym- nie uda ci się to. proszę, nawet nie próbuj robić tego. nawet o tym nie myśl. zostań tak- zastygnij w tej postawie
12 marca 2005, 21:56
i bardzo glonc ! ona jest glupia [cenzura] ! patrz co ludzie robia dobrym czlowiekiem , bawia sie nimi az do reszty nie ma dobrych ludzi . Ale tak to ONA WYGRALA , musisz byc dobrym i pierdolic ja i jej glupie idealy i jej glupie problemy ... sama jestem zakochana juz w facecie ... nie powiem ile lat bo juz wiecej niz pol zycia , a wiesz jaki cham , wiesz jak mi zniszczyl psychike !

fe.

Dobrze pozdrawiam !
madelle
12 marca 2005, 21:06
No cóż. Dobrze że masz chociaż taką pasję, dla której można zapomnieć o innych rzeczach. Kiedyś uwielbiałam malować, spędzłam nad tym całe wieczory. Gdy patrzyłam na kartkę papieru i wzory które powoli ją zapełniały zapominałam o całym wszechświacie. Teraz już przestałam malować, ale znalazłam inne rzeczy dające ukojenie...
12 marca 2005, 21:04
I jak można pić jakieś Pawełki?? Błech... I wogóle... Lepszym pomysłem jest zbieranie wszystkich 5 groszówki z ziemi, a nie sprzedawanie wszystkiego :>
12 marca 2005, 21:02
I jutro wszystko wróci do normy... I nie mów że masz to wszystko gdzieś. Bo to chwilowe rozgoryczenie. A mnie to wkurza, bo nie chcę żebyś miał taki nastrój przez nią- tak często... Bo przepraszam bardzo ale to miłość jest chyba nie? Chwila słabości no ja rozumiem, ale to troszku za dużo...
12 marca 2005, 20:37
Znam to uczucie i dokładnie wiem o czym mowa. Wiele razy postanawiałam to samo. Nigdy się nie udało. Tego się nie da zrobić. Nie da się w ten sposób. Przykro mi, że znów cierpisz z tego powodu. Mam nadzieję, że... wreszcie będzie dobrze.
12 marca 2005, 20:36
na blogu InnejM jest taki cytat \" Najszlachetniejsze serce to to, które właśnie raczej da sie skaleczyć niż samo zadrasnie\".. no cóz.. potraktowała Cię \"odgórnie\" niczym nauczyciel, który próbuje \"wyprostować\" ucznia.. nie lubie tego.. eh jesli chcxesz znaleźć sens to musisz byc sobą.. kims wartosciowym, ponieważ taki jesteś i nie zamykaj się w swoim egoizmie tylko dlatego, że jakas dziewczyna Cie skrzywdziła.. przebudzenie jest bolesne..ale trzeba zyc dalej.. ale po co krzywdzic ludzi?.. agresja rodzi agresje..
12 marca 2005, 20:31
wiesz cio... ja kiedys tez tak byslslma.. i zrobilam sie taka...zla egoistka... dlugo w tym trwala..az ktos mi nie otworzyl oczy jak pzrez ten czas krzywdzilam ludzi i ilu ich skrzywdzialam... teraz chce sie wyrwac...ale gdy juz mi sie udaje.. nagdle cos idzie nie tak... z wracam do swojej postaci.... nie rob sie taki bo niewyjdziesz z tego.... nie popelniaj mojego bledu

Dodaj komentarz