mar 27 2005

"Coś mówiłeś ? - A nic, nic, nie... Siedzę,...


Komentarze: 17

Jest mi źle.
Święta są cholernie chujowe. Pozitiv vibrejszons? Sfociłem pół widocznej rzeczywistości u mojej grandmother.
Wiara daje mi trochę siły, wystarczająco by egzystować, za mało by cokolwiek mówić.

Wysłałem jej maila wczoraj późnym wieczorem. Wczoraj późnym wieczorem było bardzo źle. Tak źle było jakieś dwa lata temu... Dwa lata temu nie chodziło o miłość, tylko o życie.
Trudno żyje się z chorbą, o której chcesz zapomnieć. Nie chcę pisać o tym mailu zbyt wiele. Nie był pochlebny. Bolała mnie głowa, bardzo bardzo bardzo. Zakończyłem go słowami z jednej z poprzednich notek...
Przeczytałem go sobie dzisiaj. Gdybym takiego dostał- zmiażdzyłoby mnie wewnętrznie. Nie wiem czy przeczytała, po niej nigdy nic niewiadomo, omija uczucia. Teraz nie boję się pytać, teraz nie chcę. Wspomnę o tym kiedy indziej. Na pewno nie zapomnę. Może kiedyś go zamieszczę...

Na spacerze byłem. Z nią i jej siostrą. Milczałem. Za dużo słyszałem. Nonkonformizm? Bo przestaję chyba akceptować. Nie będę akceptował niektórych rzeczy. Nie mam ochoty. Krótko, zwięźle i treściwie.

Założyć prezerwatywy na uszy, dla podkreślenia chujowego nastroju...?

http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo

 

unloved.one : :
czarna-róża
29 marca 2005, 18:09
mi się wydaje, że ty za dużo myślisz. Popełniasz ten sam błąd, który ja popełnia bardzo często. Siadam przed komputerem na moim blogasku i zaczynam rozmyślać i przelewać do na klawiaturę. Z każdym zdaniem co raz bardziej się dołować... pogrążać. Tak nie można. Ludzie wariują od braku czasu, lub jego nadmiaru. Nie daj się zwariować. A skoro cię tak ta miłość, ten związek męczy, to go zakończ. Nie warto jest żyć w toksycznym związku, uwierz mi, nie warto...
flaw-my-face
28 marca 2005, 20:25
1.prezerwatywy są...cóż leciutko obleśne, chociaż nie mniej perwersyjne niż chęć sprawienia sobie penisa na jeden dzień przeze mnie [czytałes chyba ostatnią notkę?]
2.łza przetoczyła się przez moje policzko czytając dwa pierwsze zdania drugiego akapitu. Są piękne. Są!
3.A ja Pana kocham- prosze się pocieszyc tym, ze ja Pana kocham. Pokochałam?-może nie. ale pomyśl, ze tak. zresztą- kocham pana.
4.Wczoraj wieczorem zgubiłam siebie gdzieś w stercie pocałunków nie tej osoby, która do tego jest upoważniona.
5.spójrz na mnie----teraz już nie myślisz o mnie tak, jak myslałeś kiedyś. już nie.
Młody_15
28 marca 2005, 17:16
na uszy to sie zaklada skarpetki...:D chociaz wprowadzasz nową modę..eh kurcze co mam powiedziec kiedy w sercu podobne odczucia się kreca..
28 marca 2005, 16:36
:( cuz moge wiecej....3m sie :*
28 marca 2005, 15:24
ostatnie zdanie pokazuje ze mimo wszystko chyba jeszcze istnieje jakaś nadzieja bo przychdozą ci do głowy takie smieszne skojarzenia :P
28 marca 2005, 14:49
Dopsz, odrabaiam zadanko domowe i czytam dwie notki pod rząd, pozwól że skomentuje w jednym komentarzu. Przedwczorajsza notka nareszcie wygląda tak jak Vip pisac powinien :> Może nie w sensie tego, ze nie czujesz się sobą, ale w sensie własnej motywacji. \"wielki potencjał\">> hell yeah :) Drugiej notki nie rozumiem. Za dużo niewiadomych chyba... Nie wiem tez co napisać żeby nie napisać tego co pisze zawsze. Zastanawiam sie czy to aż miłość czy może tylko przyzwyczajenie do niej? Ale to Ty oceniasz, Ty ją kochasz, to Ty przez nie cierpisz, prawda?
ala-to-ja
28 marca 2005, 14:15
chyba nie istenieje taka osoba(moze sie myle) ktora wszystko akceptuje:D
paulita
28 marca 2005, 13:01
... nie wiem co napisac ... przepraszam ...
28 marca 2005, 12:40
Świata wcale nie trzeba akceptować i tolerować wszystkiego co się na nim dzieje. Nonkomformizm prowadzi właśnie do chęci zmian. I tego się należy trzymać.
Kumcia
28 marca 2005, 12:04
chyba nie da sie wszystkiego akceptowac...
28 marca 2005, 10:20
miłość jako nieuleczalna choroba...eh:/ nie wiem co Ci napisać..wiem co czułeś..tylko, że tym powodem zawsze była samotnośc, a nie nieodwzajemnione uczucie..eh to jest takie gdybanie..pogadaj z nią..i zrób z tym cos raz na zawsze bo to Cie zabija...
28 marca 2005, 10:16
jeśli nie chcesz jej stracić,to nie rób tego więcej...przecież to nie jej wina,że jest jak jest..chyba nie jej..
Dotyk_Anioła
28 marca 2005, 09:57
Właśnie napisałam notkę... Dodam ją wieczorem, bo czekam na zmiany... Może ją zaktualizuję... Zakończyłam ją słowami \"Jest zle... Nie jest dobrze...\" Wchodzę na Twojego bloga i od tak podobnych słów rozpocząłeś swoją... Można czuć tak podobnie... Nie znając się prawie... Przeżywając co innego, z kim innym... Lecz tak podobnie... Siedzę w pokoju, ryczę i śpiewam \"Już Cię nie kocham, niech świat to wieee...\" Po co to śpiewam jak kocham? Nie wiem... Przeczytała maila... Jestem pewna... Ale reakcji nie przewidzisz... Czy drwiąco się uśmiechnęła... Czy było jej przykro... Ech... Ech... Ech...
CzEsKa
28 marca 2005, 09:21
Boli.
28 marca 2005, 00:32
nie rozumiem...

Dodaj komentarz