sty 30 2005

Jeśli musisz odejść- zrób to zanim ogarnie...


Komentarze: 6

Chociaż nie czytałem wcześniej Twojego komentarza dee, to w pewnym sensie ujęłaś dokładnie to co myślę. Zresztą... Dzisiaj jestem juz prawie pewnien. To już koniec. Trochę mi źle, bo to niezbyt odpowiedni moment, ale coś mi sie wydaje, że dopóki będę coś czuł, to zawsze będzie nieodpowiedni moment. Za mało myślę o sobie, chociaz nie mam już po co myśleć o niej. No i tutaj kolejna racja. Zawsze będzie nas coś łączyć, ale nie wiem jak długo bo normalne stosunki pewnie szybko się skończą. Nikt nie będzie już tak bardzo wyrozumiały i wrażliwy. Przynajmniej ja. Gdybym od początku traktował ją z taką suchością jak innych, to w ogóle byśmy się nie znali... może to byłoby lepsze wyjście...
Zresztą osoby z zewnątrz, których nie znam długo traktuję tak sucho jak tylko potrafię. To taki mechanizm obronny. I nikomu, naprawdę nikomu nie radzę mnie zaatakować, zawsze kończyło się to płaczem. Później żałowałem, ale nie potrafię się powtrzymać. Cenię sobie konstruktywną krytykę i przyjmuje rzeczowe argumenty. Jestem skory do dyskusji i zmian na lepsze. Nie potrafię jednak zrozumieć ataków tak poprostu, bez przyczyny...
Szczytem jest jednak moja prywatność. Nie ma takiej fortecy jak to, co trzymam w sobie i rozumiem poprzez prywatność. Niczego tak nie bronię... Generalnie po napisaniu tej notki, uznałem, że jestem zamknięty na nowe znajomości. Zresztą chyba każdy z nas. Jestem towarzyski i lubię ludzi, ale nikomu poza nią nie pozwoliłem wejść... i postawić wodę na kawę.. . Do pewnego momentu wszystko jest w porządku, ale dalej jeszcze długo nie pozwolę nikomu pokonać bram, nawet siłą. Kończę, ostatnia niedziela.. idę odpoczywać dalej:).

: Marcin Świetlicki :
"Pobojowisko"
Leży przy moim boku udaje że śpi czy coś ładnego zostanie z tych zniszczeń?
już zabiliśmy wszystko jasne ćmy szyb dotykają z obu stron
tym czasem cicho sto razy zaznaczała że mnie nie chce
wypróbowałem jednak wszystkie męskie sposoby
jest
jest przy moim boku na cudzym tapczanie
przegrała zwyciężyła
zwyciężyłem przegrałem
leży
ubrany usiadłem daleko siedzę i palę papierosa patrzę przewrócone
stłuczone dwie szklanki z herbatą popielniczka a w niej dwa długie niedopałki
kiedy otworzy oczy ja otworzę ogień!

unloved.one : :
kamciarka
31 stycznia 2005, 01:08
a ja nie rozumiem..nie rozumiem dlaczego tak jest. dlaczego przestajesz czuć..
ank
31 stycznia 2005, 00:02
przepraszam, że nie skomentuje tak jak powinnam... zresztą wydaje mi sie, że moim komentarzem była nasza dzisiajsza rozmowa... Dasz rade Sioom, kto inny jak nie Ty? :)
Mała_Czarna
30 stycznia 2005, 20:33
Otworz sie... Ona nie jest jedyna na swiecie... Wiem, ze aktualnie wydaje Ci sie, ze jest inaczej... Prawdziwa milosc jeszcze nas odwiedzi... Pozdrawiam :*
30 stycznia 2005, 20:12
Moja opinia? Bycie oschłym często wychodzi nam na dobre. Ale należy wyczuwać różnicę pomiedzy byciem niedostępnym a oschłym. Jeżeli widzisz kogoś wartego zaufania otwierasz sie i nie musisz cierpiec z powodu znajomosci, których zawierać nie chciałeś. Zawsze możesz powrócić do punktu wyjścia. Wydaje mi się, że podczas bycia z nią zmieniłeś się. Znam Cię trochę i wiem jaki byłeś kiedyś tam a jaki jesteś teraz. Kiedyś? Bardziej stanowczy. teraz bardziej hmm wrażliwy wewnątrz. Może i wyszło Ci to na lepsze, ale ja Ci życzę żebyś gdzieś tam ten chłód dla obcych ludzi jednak zachował... Może wtedy nie będziesz musiał przeżywać rozstań w taki sposób jak teraz.
Dotyk_Anioła
30 stycznia 2005, 20:02
Tylko powiedz mi, jak tu przestać czuć cokolwiek?
30 stycznia 2005, 19:35
Duża część tej notki jest mi bliska... Z różnych względów. I wiesz... wcale nie dziwię się temu, co piszesz.

Dodaj komentarz