lut 06 2005

Kobieta nigdy nie widzi co się dla niej...


Komentarze: 10

Imaginacja
Miałaś długi płaszcz.
czerwony
Miałaś długo płaszcz.
Od cudowności do mądrości.
Był dopasowany do ciebie.
Wydawało mi się tak, jakbym ja go uszył, specjalnie dla ciebie, czerwono.
Czerwono mi było gdy go wkładałaś..
Wydawało mi się, że ubierasz go dla mnie
i że pod nim istnieje odbicie jego samego.
Po raz kolejny tylko mi się wydawało...

Dziwne uczucia mną szarpią, dlatego postanowiłem to na jakiś czas odłożyć.
Dzisiejszy dzień to jak zwykle dwuczęściowa opowieść braku czasu. Pierwsza część: sprzątanie. Druga: dotarcie na miejsce, trening, powrót. Potem już tylko komputer, łazienka, książka.. sen. W zasadzie to dzisiaj ostatnia część (nie zaliczona do części głownych z powodu jej odrębności i braku możliwości przyporządkowania do jakiś specyficznych, nudnych części dnia.) wyglądała trochę inaczej. Zarzucone zresztą zostało mi (i to nie przez jedną osobę, więcej, ale dee to mnie już szczególnie zbluzgała...:>), iż mianowicie, nie wykorzystałem wolnej chaty. W zasadzie jednak.. nie miałbym specjalnego powodu by skakać ze szczęścia... Kiedyś taak.. Moje marzenie. Sobota, starzy wychodzą o 17. Ja przygotowuję romantyczną kolację, później wspólny film na dvd.. I.. odprowadzam ją do domu obdarowując rózą, a raczej ich dużym bukietem. Wiem, że to prowadziłoby tylko do jednego. Cała ta atmosfera i otoczka, to coś dla zboczeńców, którzy chcieliby wykorzystać sytuację. Ja jednak powtrzymałbym się. No cóż, może jestem idiotą. Nie zrobiłbym tego zresztą z tego powodu... Zrobiłbym to z miłości.. Jakie to abstrakcyjne teraz.. Jednakże uczyniłbym wieczór wyjątkowym. Miałbym ku temu same sprzyjające okoliczności, o jakich marzyłem od dawna. To zatrwarzające, że rzeczy, których bardzo pragniemy (a w tym przypadku sytuacje) dzieją się wtedy, kiedy naprawdę są nam mało przydatne. Skakałbym ze szczęścia, naprawdę. Wyobrażam sobie ten wieczór. Zapach, smak... Wszystko po kolei. Szkoda, naprawdę szkoda, że nie mam już ochoty... Jak na razie. Postanowiłem to odstawić, albo dzisiejszą ciszę panująca w moim przybytku wykorzystać na przemyślenie pewnych spraw. To trudne... co innego można powiedzieć?
Z przemyśleń nici. Zrobiłem rzeczy, które pozwalają mi się odpreżyć. Na codzień wszędzie jest nieporządek, znaczy.. nieład artystyczny, co wiąże się z brakiem czasu, za dużo schodzi go na twórcze rozrzucanie tego wszyskiego. Natomiast kiedy chcę odpocząć, robię wszystko z pedantyczną dokładnością. Robiłem dzisiaj galaretki:). Dawno nie wyszły tak dobrze. Później już tylko skwapliwie wyczyściłem całą kuchnię. Pomyłem naczynia, podłogę, posprzątałem do końca duży pokój, rozłożyłem rodzicom łóżko najlepiej jak potrafiłem. Zająłem się sobą, swoim pokojem, ubraniem na jutro...Przemyśleniem jutrzejszego dnia. Ułożyłem nowe napisy z literek (z danonków.. jakby inaczej?). Czyli poprostu robiłem to co zwyklę lubuję robić myśląc o czymś ważnym, czyli w ciszy i pracy rozważać bardzo ważne sprawy wagi państwowej. I uradziłem... nic... kompletnie, totalnie nic. Tak również bywa. Zazwyczaj moje pedantycznie czynności owocowały masą nowych odpowiedzi na odwiecznie pytania ludzkości związane z moim życiem. Nie wiem jak mam to intepretować, pierwszy raz się to zdarza;P. Hih... Z moją osobowością dzieją się dziwne rzeczy. Zaciąłem się przy goleniu i pewnie zaraziłem jakąś parszywą chorobą. To dlatego.. (ej no co.. no kogoś trzeba zwalić.. ktoś musi być winny. Mogę zmienić zdanie, ale nie fakt, że mam rację:D).
Zadania na jutro:
-Kościół
-Szkoła.
-Kościół
-Szkoła.
-Zdjęcia...
-Galaretki:>
-Jakieś 5 minut na myślenie
-Duużo czasu na obijanie się i rozmyślanie o wykorzystaniu fotonów w łopatologii stosowanej.
-Download Ambitna mjuzik mode.
-Skomasowanie myśli i wyrażenie ich poprawnom polszczyznom.
-1000 500 100 innych myśli i zadań...

I'll be back soon, after the moon will be gone.

unloved.one : :
06 lutego 2005, 16:22
Metallica?
James
06 lutego 2005, 16:21
Metallica.
James
06 lutego 2005, 16:21
Metallica.
James
06 lutego 2005, 16:18
Metallica.
Dotyk_Anioła
06 lutego 2005, 14:31
Z tytułem notki się nie zgodzę... Chociaż napisałeś kobieta... Nie kobiety... Ja zawsze doceniam... Każdą najmniejszą drobnostkę, przelotne muśnięcie dłoni... Najdrobniejszy dotyk... Nie jesteś idiotą... Jesteś czułym, wrażliwym, opiekuńczym mężczyzną... Ona nie doceniła tego co straciła... A ja? Ja bym jej tylko zazdrościła...
06 lutego 2005, 12:21
Cholera... jaki Ty romantyczny jesteś. Wiedziałam, że zawsze sie starasz żeby spotkanie z Nią było wyjątkowe, ale... zadziwiasz mnie momentami :) Mój wewnętrzny Hefalump czuje się mile zaskoczony :) Twoja obsesja galaretkowa jest już porównywalna do mojego fanatyzmu... naprawdę :) Ciekawe czy poza ładnym wyglądem to też jest jadalne? :P No ale zamiast ciągłego myślenia co bybyło gdyby, piszesz normalne notki, nie wyciągasz wniosków głębszych i sprzatasz w domu z czego się z pewnością rodzice ciesza :) Stej szympans.
flaw-my-face
06 lutego 2005, 11:54
tytuł twojej notki obraża całą piękną płeć!jako jej przedstawicielka muszę stanąć w jej obronie:D. a jednak...być może zdziwię cię pisząc, iż byłam z chłopakiem o takim właśnie podejściu- troskliwy, kochający, pełen szacunku i rozważny...jednym słowem ideał!-zobaczysz, ona zatęskni za tobą...prędzej czy później pożałuje!trzymaj się.:)
06 lutego 2005, 11:31
Po przeczytaniu powyższej lektury, stwierdzić muszę, że niezwykły z Ciebie chłopak... I bardzo dobry syn! Jestem pod wrażeniem.
06 lutego 2005, 01:39
nie no... od nastepnego komentarza bede sprawdzac czy wszystko poprawnie napisalam :P ,,czego taM,, mialo byc ;)
06 lutego 2005, 01:38
a ja tak sobie tylko pomyslalam, ze dawno nie spotkalam sie z TAKIM podejsciem do dziewczyny, uczucia i czego tak, jakie ty opisujesz. nadzwyczajne :) dobranoc :P

Dodaj komentarz