lut 08 2005

Konsternacja


Komentarze: 9

Ech... mózg mi paruje... Właśnie uświadomiłem sobie, że jeśli naprawdę nie zacznę zmieniać swojego stosunku do nauki to z najlepszego w klasie, poprzez średnich, stanę się jednym z najgorszych. Co równa się oczywiście byciem pośmiewiskiem. W zasadzie nikt nie wie dlaczego. Wydaje mi się, że ludzie najbardziej lubią oglądać czyjeś nieszczęścia. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że ludzie w taki sposób obalają swój mit na temat tego, że oni mają źle. No bo przecież inni mają gorzej i to widać wyraźnie na jakimś tam przykładzie. Jest jednak jeszcze druga strona medalu. Taka jest niestety ludzka natura.. Zawiść, zazdrość. Może to dopiero teraz się narodziło, ale można zaobserować bardzo dotkliwie na tym jak inni cię traktują. Jak odnoszą się do siebie. Czasem mam wrażenie, że my- Polacy, narzekamy z zasady. Narzeka się na wszystko i wszystkich. Obojętnie co by było- zawsze narzekamy, a przecież nie ma rzeczy idealnych. Nikt tak jak my nie potrafi odnaleźć złych stron życia. Może z tego wynika nasze postępowanie w stosunku do innych... A może to tylko chęć bycia motywem przewodnim w stadzie...?
Miałem jechać na kulig... miało być fajnie. Miał być śnieg... I co jest?! W zasadzie na razie nic, ale przewiduję gówno jak zwykle. Oczywiście zespół klasowy (haha..) nie pojedzie, dlatego, że 8 osób nie ma na to ochoty. Oczywiście wcześniej deklarowały udział jak najbardziej. Z tego co pamiętam to byly głównymi promotorkami tego pomysłu w klasie. Nawet można by rzecz, że one go rozreklamowały... A teraz? Byłem specyptyczny, później napaliłem się na ten kulig (jak już wszystko było dograne..) i znowu to samo. Nie chodzi o jakiś tam pieprzony kulig. Ale aż serce boli, że taki idiotyzm i sztuczna indywidualność psuje piękno dnia codziennego. To dzięki takim osobom w naszym języku tyle wulgaryzmów.. Ja przynajmniej ich użyłem w stosunku do nich, przez nie... No bo jak tutaj nie narzekać skoro każdy pomysł zostaje zniszczony przez te same osoby. To dziewczyny, które nie jeszcze nie dorosły by decydować o czymkolwiek, a jednak potrafią rozwalić wszystko. Psują generalny dobry wizurek kobiet. Nie przepuszczam ich już w drzwiach, ani nie mam od nich szacunku. Oczywiści tylko je. No bo skąś ten szacunek musi płynąć. Nie będę szanował kogoś kto jest osobą, któa się wywyższa, zachowuje jak największa królowa, przy tym klnąć i kurwiąc się za przeproszeniem na lewo i prawo. Dość jednak mam już z nimi wojen, utarczek słownych. Później z tego tylko same problemy. Niewarto zbawiać świata na siłę bo i tak nic z tego nie ma... niestety.. Czuję, że narzekam...
Kończę. Jeszcze trochę nauki przedemną.

unloved.one : :
09 lutego 2005, 20:19
no tak.. rozni ludzie..... rozne potrzeby, rozne zestawy panvitan! matko, kiedys taka reklama byla :P w kazdym badz razie to prawda, ze ludzie sa rozni, rozniasci, zreszta to wiesz ;) ja na swoja klase nie narzekam, co prawda moglabym z niej wyciac pare osob, no ale nie narzekam tak jak juz wspomnialam ;) nie ma idealow, tak wiec ludzie sa tacy jacy sa. z czasem to jest nawet do zaakceptowania. ee no nie zawsze :P no dobra, bo juz zaczynam jakies wyklady pieprzyc :P pozdrawiam! :)
Dotyk_Anioła
09 lutego 2005, 08:31
Jak można zawalić szkołę przez dwa miesiące? Ano można... Wystarczył grudzień i styczeń, by ze średniej 4,5 zejśc na 3,8... Co do klasy to się nie wypowiadam... Beznaziejną mam... Takie Barbie, wiesz?
kamciarka
08 lutego 2005, 23:31
a ja mam inną klase..chociaz nie chcem jeszcze chwalic dnia przed zachodem slonca..przez 2 lata wszystkich i tak nie dalam rady poznac. Jako klasa, jako calosc jeszcze sie na sobie nie zawiedlismy:) a przynajmniej ja tego nie pamietam;) a zreszta..na cholere ja tu to pisze?:> Pozdrawiam;)
flaw-my-face
08 lutego 2005, 22:49
kulig?- ja mam jechać w sobotę. z tym, ze moja wyprawa opiera się na 50 osobach, wódce w kieszeni [lub wino] kiełbasie na patyku i to wszystko daje cudowną zabawę. dla mnie liczy się to, ze potrafimy sie zgrać i dogadać.. to jest chyba ważnym elementem wspólnego \"życia\". ja też nieznoszę zachowania ludzi należących do pewnych grup. kiedyś podrywał mnie chłopak, którego pierwsze zdanie brzmiało: \"laska, gdzie się klimacisz?\" :D. powinnam chodzić ze słownikiem...trzymaj się. no i powodzonka w szkole.
Mała_Czarna
08 lutego 2005, 22:29
Nie mam sily czytac... Przepraszam i wybacz. Dobranoc
paulita
08 lutego 2005, 22:16
i po przeczytaniu czegos takiego to ciesze sie ze do szkoly juz nie chodze:P znam takie osoby bardzo dobrze... poł mojej klasy w LO to były własnie panienki tego pokroju... no coz... badzmy tolerancyjni... tacy ludzie tez musza zyc na tym swiecie, bo kto psuł by nam humor???
madelle
08 lutego 2005, 21:28
Niestety masz rację- ja tez czasami ma podobne odczucia w stosunku co do niektórych osób. Chłopaków którzy na kobiety mówią \"suczki\" i plują na ziemię (obrzydliwy zwyczaj,fuj...) i dziewczyn które gustują w takich mężczyznach. Życzę miłej nauki.
08 lutego 2005, 21:03
U mnie w klasie jest dokładnie to samo. I aż mi szkoda na to wszystko słów. Owocnej nauki życzę:)
08 lutego 2005, 20:41
Wiesz co? ten skrót się przydaje żeby wyrazić wszystko: FTZ i tyle... Teraz wyobraź sobie że mam w klasie 4 sojuszniczki panien Z. :D Na kulig tez nie jadę. Bo należę do tych co się nie integrują z klasą ale muszą ją reprezentować... Do dupci. Ale ludzie są no... fuj :D O nauce nie wspominaj nawet...

Dodaj komentarz