lut 27 2005

Nieodnaleziony. Zbudujmy ławkę? Drewnianą...


Komentarze: 16

Dochodzę do pewnych wniosków. Bardzo właściwych zresztą. Odpowiednich bym rzekł. Taki nieokreślony jestem. Nie potrafię się odnaleźć. Chyba chciałbym być kilkoma osobami na raz. Pogodną wesołą duszą towarzystwa, niemrawym smutasem którego trzeba pocieszyć, być w porządku i zarazem mieć pare konfliktów, kochać i być kochanym chociaż to dwie różne sprawy... I do tego nie potrafię się określić co chciałbym "kiedyś tam" robić, jak sie ukierunkować... Wszystko jest takie trudne, szczególnie, że ja tak chyba naprawdę w głębi chciałbym być wszystkim... w rezultacie będąc nikim. Chcę być kolorowy, ale moje barwy blakną bo żadna nie jest intensywnie dopieszczana. Każdą sprawę zaczynam, podejmuję się, potem zostawiając po raz kolejny dając klapę. Tłumaczę się, że nie można przecież robić wszystkiego... Nie można robić wszystkiego, ale nie można też robić nic. Obijając się cały dzień na pewno nic nie zdziałam. Taka myśl mnie targa już od dłuższego czasu... Chciałbym pójść gdzieś, gdzie jest cisza, spokój... Może jakaś ławka, może słoneczny dzień... (Hmm no marzenia, nie musi być słonecznie.). Posiedzieć i zapomnieć o wszystkim. Narkotyki to dają, alkohol też... Po prostu zapominasz, odchodzisz w inny świat. Ale ja tego nie chcę. Ja chcę tak zwyczajnie, tak naturalnie... tak ludzko tak chyba. W domu nigdy nie jest spokojnie, nienawidzę mieszkać w bloku, nie uświadczę tutaj ciszy, spokoju, czy chociaż pieprzonej, chwilowej samotności. Za mała przestrzeń by cokolwiek poczuć z samotności. I jeszcze te denerwujące odgłosy... Tylko muzyka daje ukojenie, chwilo, zagłuszając szmery rzeczywistości. Cały czas w głowie pałęta mi się to wrzosowisko... Żeby pójść tam i zapomnieć wszystko. Przemyśleć... Może nie sam. Z kimś kto rozumie, kto milczy wtedy kiedy ty milczysz, słucha kiedy mówisz, kimś kogo oczy mówią: Kocham Cię, a twoje mówią dokładnie to samo. Słowa wtedy mają małe znaczenie. I chociaż teoretycznie to takie łatwe, znaleźć taką ławkę... To u mnie jej nie ma. Bo chyba znowu mam za duże wymagania. Gdzie tutaj ławka z horyzontem przy autostradzie? W zasadzie postawiłbym ją, tylko swojego terenu tam nie mam;). Chciałbym zaznać spokoju, zapomnieć o wszystkim przez chwilę, a kiedy najdzie mnie ochota pomyśleć o tym, co zrobić można, czy o tym co zrobić trzeba. Nie pod sklepem z piwa puszką... Nie, nie, nie. Moja ławka jednak nierealna jest. Takiego miejsca nie ma. Spać również nie chcę bo podświadomie uważam to za stratę czasu. Czemu to wszystko wydaje się takie beznadziejnie skoro jest prawie w porządku? A nawet lepiej niż "wporzo zioooom". Znowu nie doceniam pośredniego spokoju, bo brakuje mi siebie. Nie sprecyzowałem się- za dużo pytań bez odpowiedzi, na które zresztą nikt mi nie odpowie. To moja działka... Ale ani nie działka terenu, ani amfy... Tylko działka, w której odnajduje się prawda, która jest zarówno początkiem i końcem sensu. Gdybym miał ławkę- łatwiej byłoby odnaleźć sens.

A Ty...? Masz gdzieś taką ławkę? Czy kogos obok gdzieś?

unloved.one : :
01 marca 2005, 11:14
Bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluzg bluz
Synestezya
27 lutego 2005, 23:28
Miałam ławkę. Prowizoryczną. Skleconą z desek i kartonu. I miałam Kogoś. Zechciałam jednak, nie wiedzieć czemu, skórzanego fotela i kogoś obcego.. Więc nie mam już ani ławki, ani fotel moim nie był nigdy, choć w nim siadywałam. I Kogoś też już nie ma, a obcy nigdy nie stał się znajomym.

Nie musisz teraz wiedzieć kim chcesz być. Nie musisz wiedzieć, który z kolorów jest Twoim. Zamiast się nad tym zastanawiać chyba lepiej zwyczajnie żyć, iść dalej, rozglądać się. Być sobą naprawdę - nie koniecznie określonym. Jeszcze nie. To przyjdzie z czasem. Właśnie teraz masz prawo do bycia przezroczystym.

Po co Ci teren? Bądź jak Drzymała: zaopatrz się w składane krzesełko. Ławka będzie zawsze tam, gdzie zechcesz i kiedy zechcesz.
Serdeczny ścisk 4 for.
madelle
27 lutego 2005, 21:05
Musisz zmienić styl pisania, bo za każdym razem jak czytam te Twoje notki ogarania mnie melancholia i jakaś taka dziwna tęsknota... Nie, nie mam swojej ławki, nie mam swojego miejsca na świecie. Gdzieś na pewno jest... ale daleko ode mnie, daleko od chwili obecnej. Nie warto być wielokolorowym- czerwień, błękit, zieleń i żółć zmieszane razem nie dadzą ładnej barwy, będą szaro-brązowe i smętne. Trzeba znaleźć po prostu swój kolor i konsekwentnie się go trzymać, nawet jesli bedzie to kolor perkalikowy w różową kratkę. 3maj się. I nie żałuj snu, on daje nam siłę do dalszej harówki na tym świecie.
Ala_To-ja
27 lutego 2005, 20:01
nie mam takiej osoby i nie zaprzecze ze nie raz jej brakuje za to mam taka ławke gdzie czuć jodem turysci sie kreca ale tam na rogu jest spokuj przychodzisz z tylniej strony by nie placic za wstep na teren tezni:p i sobie siedzisz robisz co chcesz poprosu marzysz a gdy juz skonczysz ruszasz daje. Chcesz taka?? jest ich pełno:)
27 lutego 2005, 19:24
Wszystko jest lepiej przezyć naprawdę. Bez używek, bez głębszego zastanawiania się.. tak mi się wydaje... I dobrze jest być nieokreslonym. Chwilowo mam to samo co Ty ( łącznie z leżeniem w łóżku i jutrzejszym spr z Angielskiego ;)). Nieokreslona jestem od paru tygodni. Denerwujące to dla mnie samej, ale nie da się tego zmienić. Chyba dobrze jest być wszystkim naraz. Poprostu. Po co się szufladkować? No dopsz... Żeby to jeszcze takie proste było. No i to nie jest tak, że w domu, w przeciwieństwie do bloku, masz spokój... Jakoś jeszcze niczego takiego nie zarejestrowałam. Też pozostaje muzyka. Inny świat w który można uciec- zagłuszając to, co za nami. Jest beznadziejnie. Beznadziejnie w nas, bo wszystko inne wydaje się być ok. W czym więc tkwi problem? Co do ławki... ławka jest. Tyle, że nikt nie chce się przysiąść, jedynie obiecuje. A ja naszczęście powoli zaczynam mieć to gdzieś... Trzymaj się ciepło. (aa... co do zdania, że spanie to strata czasu- bredzisz c
ank
27 lutego 2005, 17:58
\"zabiorę Cie na wzgóre nad morze tej nocy\" (którejś tam nocy..);) przy autostradzie ławki nie ma, ale przecież są schodki, bardzo fajne schodki zresztą :>:>
ank
27 lutego 2005, 17:58
wzgórze* :)
che.. itd
27 lutego 2005, 17:42
bez kogoś - nic. z kimś nic to wszystko.. osoba pojednyńcza budzi grozę na ławce..para wzrusza..jestem pojedyńcza, omijam ławki z daleka, póki co biegnę, szukam
27 lutego 2005, 17:19
samotność już nie koi. ona zapędza w najciemniejsze zakamarki psychiki i zostawia na pastwę smutku. ławka? z kimś kochanym u boku może być nawet mieszkanie w blokowisku...
flaw-my-face
27 lutego 2005, 17:16
1.jesteś określony- jesteś sobą! 2.bycie kolorowym nie jest łatwe.ja jestem duszą towarzystwa [każdy mi to mówi] lecz tym nieopisanym smutasem także- jak wiesz.jestem w porządku ze wszystkimi- lecz kłamstwo także wypływa ze mnie- o czym także wiesz.kocham i być może jestem kochana, lecz nie wiem, czy ja tego na 100% chcę- i to ma być piękne? 3.co do ławki- u mnie nie ma ich zbyt dużo. ale mam za to las! kilka łąk, cudowny zalew i \"deptak\" nad nim. jest tu cudownie i co do tego nie mam już żadnej wątpliwości. 4.co do spacerów- są piękne i czasem przyjemne- lecz nie wtedy, kiedy błądzisz sam. 5. pozdrawiam i ściskam. trzymaj się chłopie!:)
27 lutego 2005, 17:02
kiedys byl ktos obok teraz zostala tylko sama pusta ławka...
27 lutego 2005, 15:54
moją ławka sa moje marzenia oraz mój pokój... mieszkam na wsi więc mam bardzo duzo spokoju..chwilami az za duzo..ale naprawde wspaniale jest isc do lasu na spacer z psem, połozyc się na jakiejś polanie i mysleć.. wtedy nikt nie robi ci żanych wymówek, ani nie przeszkadza..
27 lutego 2005, 14:22
Nie mam ławki. Nie mam nikogo obok. I próbuję się z tym pogodzić od jakiś 6 lat. Nie wychodzi.
Dotyk_Anioła
27 lutego 2005, 14:13
Się wydało! Jesteś z Poznania? Tak jak ja i Dziadek? Bo tak coś konspirujemy... Ten wiadukt w szablonie... Zdjęcie na photoblogu tego rynku... Tak zajomo wygląda... Ja próbuję się odnaleźć... Usiądziemy na ławce w parku... Nie będę mówiła nic... Tylko milczała... Może będzie łatwiej... Tobie... Mnie... Nam... ?
27 lutego 2005, 14:06
ławka? stan? spokój duszy i umysłu??? poniekąd i byc może. w jakims stopniu znalazłąm ją na www.wp.pl/czat - za 3 tygdonie mija rok... wszystkiego dobrego, też znajdziesz takie miejsce. może to będzie np. zielona łąka...

Dodaj komentarz