Nigdy więcej... nie mów do mnie takim głosem-...
Komentarze: 14
Tak jakoś melancholijnie się zrobiło... Dzień upłynął szybko i w złym humorze. Niezadowolony z życia, rzeczywistości, swojego wyglądu (przede wszystkim) rozmyślałem co zmienić, żeby wreszcie być jakoś zaobsorbowanym własnym żywotem. Taka niemoc mnie dobija. Chcę coś zrobić, ale za bardzo nie wiem co i stojąc w miejscu złość jeszcze bardziej we mnie wzbiera... Nienawidzę siedzieć bezczynnie, a teraz to robię. Nie rozwijam się... Nic w zasadzie nie robię. Zresztą ona zaprząta teraz mój umysł. Tak dużo myśli, słów, które chciałbym jej powiedzieć... Nie chcę popełnić żadnego błędu, ale nie ma się gdzie śpieszyć. Do tego dochodzi to, że nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze.. ech... Głowa jakoś boli, nie chcę jutro znowu rano udać się do miejsca mojej edukacji... Jak każdy chyba... Odpocząć bym chciał, obowiązki mnie meczą, wszystko mnie męczy. Dochodzę do wniosku, że ze mnie ostatnio taka dupczybieda co jej się nie nic chce...:D No cóż- i tak bywa:D
Szkoda tylko, że ona zaprząta mój umysł od 1,5 roku... Od 1,5 roku nie było dnia, w którym przed zaśnięciem nie myślałbym o niej... I nie 5 minut czy 10.. Dosyć długo i dopiero potem błogi sen. W dzień też jest krucho o niej nie myśleć, rozprasza mnie przy nauce. Ech- chyba tak bardzo tego pragnę, że wygląda jakbym był cały czas w stanie pierwszego zauroczenia, a przecież poznałem już tyle bólu. Najwidoczniej już się do niego przyzwyczaiłem... To całkiem możliwe, ból jest moim przyjacielem, lubię ból. Ból jest dobry, szczególnie ten potreningowy... BÓL JEST DOBRY...
Doszedłem jednak ostatnio do wniosku, że być może ona się starała, myślała tak jak potrafi.. Po prostu nie starała się jak powinna... chyba? Pewnie ktoś powie, że powinienem docenić wszystko. Ale ja naprawdę doceniałem i wybaczałem. Wybaczałem tak dużo jak mało kto. Zresztą dee wie o wszystkim... wie co sie ze mną działo od początku do końca, niełatwo doprowadzić mnie do łez, a dee wie ile razy się to zdarzyło... Ech...
Jakoś tak boli jak patrzę w przeszłość. Ona chce zerwać ze wspomnieniami, ale ze wspomnieniami nie można zrywać. Chociaż ich nie zmienimy to one są i trzeba nimi czasem żyć...
Bo jeśli coś jest prawdziwe- to nic tego nie złamie... nigdy, prawda?
wlasnie slucham b.adamsa \"(everythng i do) i do it for you\" i tak sobie mysle, ze ty wlasnie zrobiles wszystko (wnioskuje po tych wszystkich notkach), a ona raczej nic. prosze cie, obdaruj tym wszystkim jakas inna... nie byla warta, skoro chce wyrzucic wspomnienia. zreszta... juz chyba kiedys to pisalam...
3maj sie!
Dodaj komentarz