maj 13 2005

Pewne sprawy dobiegły końca.


Komentarze: 13

Jakoś tak dziwnie jest kiedy brakuje słów. Bo gesty i wszystko inne już znalazło u mnie swój kres. Już nie wypatruję jej na ulicy (dowód: nie zauważyłem jej dzisiaj, kiedyś by się to nie zdarzyło... na 100%), kiedy rozmawiamy, czy to w realu czy na gg, odpowiadam po prostu na pytania, tak ona to zwykła robić, po prostu odpowiadam- nie ciągnę dalej tematów (dowód: dzisiejsze rozmowy), mój stosunek jest inny niż kiedyś- jest taki jak do każdej innej (dowód: spotkanie na mieście i rozmowa), już nie obchodzi mnie jak się ubiera- i kto się w nią wpatruje (dowód: spotkanie na mieście), nie obchodzi mnie z kim rozmawia na gg, kiedy, po co i dlaczego traktuje mnie jak byle kogo- teraz ja robię to samo... i jakoś tak oschle się zrobiło... juz nie zajmuję jej czasu by z nikim innym nie rozmawiała, po prostu nic nie robię... tak jak ona, zostawiam to samemu sobie. Jestem pewnien, że niedługo uzna, że jestem nudny i nasza znajomość nie ma już sensu- ale to jej decyzja, teraz traktuję ją jak każdą inną, bez żadnych emocji, nie mam już dla niej miłości, oj nie, nie mam. Coś jeszcze puka kiedy ją widzę, ale nie otwieram i tyle.
Kiedy miłość odchodzi- przychodzi nic, czyli pustka, dziura, krater... bez pięknych słów i ceregieli.

A tak w ogóle to wszystkie moje znajomości, które przed jakimś czasem były ok- teraz.... przechodzą na inną płaszczyznę. Nawet w klasie nie jest w porządku. Pojawiły się pomówienia, a moi znajomi z poza klasy nie chcą się ze mną umawiać. Wszyscy (z wyjątkami oczywiście) odsunęli mnie jakby na boczny tor. Właśnie wtedy kiedy przestałem wszystkich pocieszać, wysłuchiwać. Wokół mnie nastała pustynia... Powiem tylko, że dla takich ludzi czuję pogardę. Nie z powodów typu przeświadczenia o własnej wartości, tylko po prostu: Są ludzie, których można szanować- a ci inni, po prostu "są". Tyle. 
Ale nie sprzedam swoich przekonań i tyle.

Na fotoblogu zamieszczę zdjęcia z wycieczki, wyszły mi okropnie.. okropnie. Nie będę się tam zbytnio rozpisywał, cały dzień bolała mnie głowa. Ale tak naprawdę, naprawdę jak nigdy wcześniej. I od paru lat nie brałem przeciwbólowych i tego się trzymam, o.

unloved.one : :
15 maja 2005, 20:11
eh..bo to sie nazywa interesownośc znajomych..prawda jest, że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie..wtedy kiedy potrzebujemy tego my...a nie oni..wtedy sie odsuwaja i niezauwazaja nas.. ale mimo wszystko to Cie boli..prawda?
Dotyk_Anioła
15 maja 2005, 08:04
Mimo wszystko zrobiło mi się smutno jak przeczytałam pierwszą cześć notki... Ja wiem, że tak jest lepiej... Sama starałam się taka być... Niestety nie mam tak silnej woli jak Ty... A ludzie? Jak im wierzyć, skoro połowa jest fałszywa i dwulicowa? Nie wszyscy... Wiesz gdzie jestem... Gdzie będę... :*
flaw...
14 maja 2005, 13:41
nie- kurwa nie- nie wszyscy się odsuneli od ciebie. bo ja ciągle tak samo kocham nasze rozmowy i zwierzenia nasze. z takim samym zapałem odczytuję kazdy Twoj komentarz na moim blogu..ciągle wydaje mi sie,ze odbierasz to z leciutką \"przesadą\"- a moze to tylko moje złudzenie?
potrzebujesz pomocy.potrzebuję jej ja. potrzebujemy jej razem.
trzymaj sie skarbie- o ile jeszcze
Kumcia
14 maja 2005, 13:18
bo kiedys cierpliwosc sie konczy..bo wszystko ma swoj kres!! bo ile mozna walczyc..i znosic to??wiesz rozumiem Cie..nawet nie wiesz jak bardzo!
ala-to-ja
14 maja 2005, 12:22
znam to uczucie... gdy tylko pokazesz inna twarz sprobujesz sie zachowac jak inni w stosunku do ciebie to oni uznaja to za nie typowe inne...bo sami nie zauwazaja jak sie zachowuja w stosunku do ciebie. JEszcze zobaczysz ze tej dziewczynie zabraknie zainteresowania jej osoba z twojej strony za teskni za tym wszytskim lecz nim to doceni moze byc juz za pozno...pzdr pa:*
14 maja 2005, 11:33
to głupie, że ludzie chcą zeby ich tylko pocieszać, a sami od siebie nic nie dają... :(
14 maja 2005, 11:31
Na świecie pełno jest ludzi interesownych, zwłaszcza tych, którzy mieli być twoimi przyjaciółmi... Ile razy miałam nóż w plecach - nie zliczę. Ale życzę Ci abyś wytrwale bronił swoich ideałów i duszy, bo w końcu co jesteś gotowy za nią oddać. A miłość rdzewieje, mimo wszystkich zapewnień. W końcu każdy płomień kiedyś wygasa. Taka chyba kolej rzeczy.
14 maja 2005, 09:25
dla takich \"znajomych\" też czuję pogardę. sytuacja dość bliska mojej osobie, ale uczę się, jak się tym nie przejmować.
madelle
14 maja 2005, 08:33
Eh, wiesz co? moja mała \"miłość\" (raczej zauroczenie) była na mniejszą skalę i w ogóle, ale... dzisiaj czuje się podobnie... jeśli można w ogóle porównać taką głupia znajomość jak moja i pana X do \"wielkej niespełnionej miłości\" pana niekochanego (mówione bez ani grama ironii)...
trzymaj się słonko... moze kiedyś będzie dobrze...a jak nie będzie, to i tak mamy siebie (hihi)
swoja drogą... zauważyłeś że mamy mniej więcej to samo w tym samym czasie, tzn. mniej wiecej prowadzimy blog od takiego samego czasu, w tym samym czasie pozbylismy się złudzeń... czyżby interwencja kosmitów?
13 maja 2005, 23:29
i tego się trzymaj,o. broń swego:]
13 maja 2005, 23:02
Ja równiez podziwiam Twoje opanowanie. Czuć, że hamujesz emocje, że je tłumisz. Ale widocznie tak trzeba. Też tak miewam. Drugi akapit... tak bliski, że to aż nieprawdopodobne... Ileż to razy już to przerabiałam... Trzymaj się.
13 maja 2005, 22:51
hehe to może ja się wycofam z tego komenatrza mojego z fotoblogu :D hehehe :) ale tylko z części o tabletkach przeciwbólowych :)

A co do NIEJ.. to hmm włąsnie tak jak powiedziałeś.. napewno coś tam jeszcze pika.. wyrzuciłeś ją z serca bo Cie zraniła.. dorze że nie robisz sobie nadzieji .. że zamykasz się przed nia.. może zle ze tak mówie.. ale wiem co to znaczy nóż wbity w plecy.. wiem że takiego ponownie nie chciałabym zaznać..
Osoby które się od Ciebie odwróciły.. nie mam na nich słow.. jedynie tylko to że to napewno nie są osoby warte Ciebie.. Twojej znajomości z nimi..
W tych czasach trudno zaleść godnych sieie ludzi.. trudno znaleść przyjaciół.. ale wierze że kiedyś znajdziesz i tego przyjaciela i miłość.. i tego sobie życze ..
Tule mocno :* buska!
13 maja 2005, 22:33
Podziwiam Cię, że mimo wszystko jesteś taki spokojny :> Pewnie gdzieś tam wewnątrz boli jak cholera ale Twoje zewnętrze jest opanowane aż dziw bierze.
A ludzie to te no... siusiaki żeby brzydko nie powiedzieć a podsumować jak to zawsze mówisz :)
No toż teraz lece na fotobloga :>

Dodaj komentarz