cze 27 2005

Pogubiłem się trochę


Komentarze: 21

Z ostatnich dni, co słychać? A była tutaj notka o tym, że pisałem sms-a o tym, że dalej ją kocham i chcę żeby wiedziała. Skasowałem ją i tutaj przepraszam kobietki, które zdążyły ją juz skomentować.
Bo jeśli ktoś myślał, że ta blondynka będzie potrafiła mi dosłownie w parę godzin zawrócić w głowie... to nie tędy droga. Nie tak łatwo zająć jej miejsce, miejsce które i tak będzie na nią czekało, chociaż jest zbyt pewna siebie i wiem, że na nie zasługuje, chociaż po prostu jeszcze nie teraz.
Poza tym, że chociaż są wakacje to wcale nie czuję, że odpoczywam [obowiązki mnie męczą bo jest ich więcej niż kiedy mam szkołę]. No i już w ogóle odchodząc od tego, że zalałem ukochaną klawiaturę, kupioną kiedy byłem bardzo młody, kiedy zaczynałem się interesować komputerami... czyli jakieś 7 lat temu. Oj tak, pamiętam jak dziś- zaoszczędzone 200zł, najlepsza klawiatura w jakimś dziwnym sklepie komputerowym, w innym mieście. I moje szczęście kiedy miałem ją już w rękach. Ech. Teraz piszę na klawiszach od Anki, oddam niedługo i jakoś się jej odwdzięczę.
Teraz mi tak jakoś dziwnie. Domyślam się, że ona jest teraz na basenie. I wiem, że faceci na nią patrzą, bo ma piękne ciało. I wiem, że mają ochotę ją poderwać. Ale wiem też, że powinienem przystopować. Chcę być dojrzały i rozważny, a jeśli taki mam być- to wbrew moim wymaganiom powinienem jej pozwolić żyć własnym życiem. Bo doszedłem do wniosków, że tak naprawdę to nie jest tak źle, że tak naprawdę powinienem przestać dramatyzować i cieszyć się tym co jest. Bo nie jest tak jak było i dużo w tym mojej winy, ale to dalej ja pozostaję kimś ważnym w jej życiu. I prosiłbym o nie podważanie żadnych moich opinii, długo o tym myślałem, zresztą wiecie, że to bardzo trudne.
Bo ona znowu odbudowywuje we mnie dobry obraz. Bo nie jest idealna, ale przecież oto chodzi, prawda?
Znam swoją wartość, tak jak ona zna swoją i wystarczy przestać dawać jej bezgraniczną pewność, że zawsze będę. Popełniłem błąd, zbyt wcześnie zapewniałem, że będę mimo wszystko, ale wtedy wydawało mi się, że ona czuje podobnie. I chociaż to prawda, to ona po prostu nie powinna była tego usłyszeć, ani zaznać tego na podstawie moich czynów tyle razy.
Bo kiedy ktoś ucieka, ktoś zaczyna gonić.

A tak w ogóle to rozwijam się fotograficznie i czulę Cię ściskam, uśmiechnij się proszę.
Dziękuję.

unloved.one : :
Dotyk_Anioła
03 lipca 2005, 15:39
Nie przeczytałam skasowanej notki... Nie kasuj... Te pisane, pod wpływem chwili powinny zostać... Hmmm... To zalana klawiatura nie działa? Ja marzę o takiej bezszelstnej... :P Czasami jeśli ktoś ucieka... Wystarczy się schować... Albo odejść, wtedy ta osoba sama przybiegnie...
Synestezya
29 czerwca 2005, 13:04
OJ, facet.. Pewnie, że trudno zająć miejsce TEJ JEDYNEJ. Już ja wiem. Można na rzęsach stawać i być cudownym, dobrym aniołem wcielonym - nie da rady.


Hmm.. Ja widzę, że Ty bardzo dużo o tym wszystkim myślisz. I że masz swoje nieugięte zdanie (nie wytykając - zmienne...). Tak więc nie chcę osądzać. Tylko o jedno Cię proszę: nie butuj nadto brutalnie tych, które ośmielają się zawalczyć o Ciebie.. Choćby były tak bezczelne sądząc, że są w stanie Ci Ją zastąpić.
29 czerwca 2005, 12:07
wiesz nic nie znika z zycia tak latwo.. i ona zawsze bedzie w twoim serduszku..ale tez czasem fajnie jest na chwile... poczuc sie inaczej :) choc na pare sekund.. zapomniec.. o tym co Cie tloczy :))dobrze ze istnieja jeszce tacy ludzie jak Ty i za to Ci dziekuje :*
aal-to-ja
28 czerwca 2005, 23:08
to moze i mi pomozesz sie rozwinac fotograficznei:D fajnie by bylo:D a co do aparatu to zajrzyj na bloga do komentow:P pzdr:*
28 czerwca 2005, 21:11
oj tak masz świętą rację :) Jeśli ktoś ucieka, ktoś zaczyna gonić. I działa też w druga stronę. Pozdrawiam :)
28 czerwca 2005, 11:29
czasem o uśmiech jest tak trudno wiesz przeciez..kobiety chcą być zdobywane..eh mam nadzieje ze wiesz co robisz..
28 czerwca 2005, 09:22
nie wiem, cy podważam...ale uważam, że zasługiwała, że powinna była usłyszeć i zaznać.Znasz swoją wartość i ona zna..to dobrze...ja nie żałuję że powiedziałam za wcześnie...bo teraz bym żałowała, że nie powiedziałam, bo było by za poźno...nawet jeśli nie potoczyło się po mojej myśli...ale nie żałuję...bo powinien był usłyszeć i zaznać.Tak myślę...i uśmiecham się. PS...a kiedy będziesz pokój malował...?czuję się zawstydzona...:)
28 czerwca 2005, 09:00
Ona nawet jak nie będzie idealna to bedzie idealna... tak wynika z tej notki. Ech to sie zaczyna robić chore, naprawdę. Dałbys już spokój tej dziewczynie tak szczerze powiedziawszy bo ona tak czy srak będzie Cię miała w głębokim poważaniu- jak zawsze.
To skoro się rozwijasz fotograficznie to moze jakas nowa notka na fotoblogu? :>
28 czerwca 2005, 02:05
nie ma ludzi idealnych :)
28 czerwca 2005, 00:03
Widzę gdziew już minął.. i przeistoczył się w ponowne uczucie..
Skąd ja to znam?..
Mam tak samo..
jeśli się mocno kochało.. to, to uczucie tak szybko z nas nie wyjdzie.. na to potrzeba czasu..
27 czerwca 2005, 23:52
nie usmiecha mi się uśmiechanie się bo mnie wszystko piecze :( a co do klawiatur to w TvMarkecie widzialam takie klawiatury super-extra-wypas-ful-servis odporne nawet na siadanie i zalewanie ;)
natomiast jesli chodzi o linki to, fakt że ja Cię mam, nie znaczy, ze Ty też musisz, mnie tam zapisac, ale milo, że chociaz o tym mylisz :)
27 czerwca 2005, 22:31
Uśmiecham się! To chyba dobrze, że ona jest w Twoim życiu, bo dzieki niej sie kształtujesz. Mimo tego co dobre i mimo tego, co złe. Przytulam jeszcze w przyjacielskim uścisku i ide do wyra. Dobranoc :*
27 czerwca 2005, 22:28
uśmiecham się jak zawsze, gdy Cię odwiedzam :)
kamciarka
27 czerwca 2005, 21:43
Tak dawno mnie tu nie było..i tak sie zastnawiam czy to ta sama dziewczyna? Czy to o niej mowa? Jeżeli tak..szczerze Cie podziwiam..cholera,doszłam do wniosku,że strasznie steskniłam się za tymi Twoimi pięknymi notkami;) Aj..ale wracam na blogowisko i teraz już Ci nie odpuszcze:P
neila
27 czerwca 2005, 21:08
i chyba na tym to polega - gonitwa i ucieczka są ze soba bardzo mocno połączone i bez jednego drugie przestaje istnieć...
Ile to ja klawiatur w swoim krótkim życiu zalałam? Chyba sporo...
A tak w ogóle to się usmiecham. Dziękuję za ściśnięcie...

Dodaj komentarz