lut 12 2005

Rozdrażniony, śpiący, chory


Komentarze: 15

Zataczam się po ścianach, robię różne inne rzeczy (np. takie jak ludzie na imprezach..:>) i tylko delektowanie się galaretką pozwala mi odczuwać cokolwiek... bo galaretki są uber alles... tak jak miłość:).
Chciałem dzisiejszą notkę (jako, że w szeroko pojętym znaczeniu chciałbym otworzyć fotobloga (czyli wyższą formę, krótkiego przekazującego o wiele więcej treści niż zwykle literki bloga, o czym każdy wie, więc nie będę tego pisać...). Nie miałem jednak siły sfotografować garści tabletek i galaretki bo tak wyglądał mój dzisiejszy dzień. Pozbawiony treningu, motywacji, śniadnia (niedługo po konsumpcji...:P) szlajałem się po tych pionowych co się łatwo brudzą (czas to jakaś farbą z reklam pomalować). Bynajmniej nie było to miłe:). Rano trzymałem kciuki za dee na FCE, a potem było jak było. W sumie nurtuje mnie założenie fotobloga... Gdzieś tam wyżyłbym się poprzez swoją pasję fotograficzną, ale któż by to oglądał? :). Chętnie nosiłbym aparat cały dzień ze sobą i wszędzie, ale takich co by chcieli mój aparat po okazyjnej cenie 0zł pewnie by nie zabrakło;). Pomysłów nie brakuje. Jeśli jutro doczołgam się do komputera to może czegoś poszukam i zrobię coś w tym kierunku, na razie przyklejam zółtą karteczkę "zrób to jak będziesz musiał się uczyć na coś bardzo ważnego, zwykle wtedy masz czas na takie głupoty...".
Trochę irytuje mnie to, że kumple z mojej klasy cały czas wyciągają mnie na wspólne plenery (dwugodzinne hihi), robią zdjęcia tam gdzie ja, proszą o pomoc, a potem wysyłają prawie identyczne zdjęcia na konkursy. Później różne sytuacje wychodzą. Zresztą... o czym świadczy moja ludzka natura, denerwuje się troszczkę jak zrobią lepsze zdjęcia odemnie;P. Tak bywa... Chciałbym jakąś dobrą lustrzankę. Tylko, że tyle pieniędzy to nie mam... a szkoda, bardzo szkoda...;(. Z takim sprzętem wyglądam jak kompletny idiota. Wieczorami kiedy już nie myślę o niej, marzę o wygranej w totolotka... O marnych (w porównaniu z milionem zł) 6000-7000zł... Takie sumy są jednak poza moim zasięgiem. Zresztą wszyscy potrafią mi to wyperswadować... "Wiedziałem, że nigdy nie byłeś normalny, ale czasem twoje pomysły mnie przerażają". No cóż, bywa i tak. Na razie to muszę kupić nowy dysk twardy, więc pudełko za 6000zł odpada, tak i teraz, tak i w najbliższym czasie;).
Kiedy jeszcze bardziej interesowałem się informatyką. A raczej kiedy zajarałem się tym na poważnie, czyli jakieś 5 lat temu- kupiłem sobie najlepszego Seagata 20GB... Cudo. Cudem było wtedy. Teraz jest szmelcem. Chociaż. Dużo wytrzymało:). Tylko, że pojemność trochę mała, mam 20mb wolnego, nawet Photoshop do obróbki graficznej nie włączy się bo gdzie przechowa pliki tymczasowe? Kompletna klapa.
Jak wyzdrowieję (czyli na bank jutro wieczorem, żeby móc iść w poniedziałek to szkoły... jak zwykle choroba na weekend.) to otworzę specjalne konto gdzie będzie można wpłacać darowizny i datki celem uszczęśliwienia niepełnosprawnego umysłowo dziecka marzącego o porządnym sprzęcie...

unloved.one : :
madelle
13 lutego 2005, 16:37
Widzisz? I obydwoje jesteśmy takie chore pudle...:) A co do fotografii to nigdy się tym tak nie interesowałam bo zawsze wolałam malować. Nawet dostałam ostatnio nagrodę za moją martwą naturę:)Zdrowia życzę...
13 lutego 2005, 16:03
heee ;D sprecyzuj okreslenie \"blisko mnie\" ;]
13 lutego 2005, 15:07
wlasnie zbystrzylam : unloved.one.photo :> :D
12 lutego 2005, 23:19
jestem aktualnie na sciezce wojennej z zenitem. dla takich ja to chyba nadaja sie tylko cyfrowki. galaretki rzadza! :) jak widzisz stado komentujacych juz nie moze sie doczekac Twoich zdjec :)
12 lutego 2005, 23:05
eh..sprzęt= lekarstwo?...na co? na rany duszy? zycze zdrowia
flaw-my-face
12 lutego 2005, 23:00
nie obraź się, ale dla mnie galaretka była zawsze dziwnie obleśna i paskudna- nigdy jej nie lubiłam, dlatego nie mogę pojąć, jak ludzie zjadają ją z uśmiechem na ustach, albo [tutaj mowa głównie o tobie] robią jej zdjęcia i o niej piszą :D[ale tą częścią komentarza się nie przejmuj, gdyż to jeden z moich \"schizów\"- podobny do lkurzed gipsem] a co do pasji fotograficznej- myślę, ze możesz spróbować.warto przecież robić coś, co sprawia ci cholerną przyjemność i masz z tego jakikolwiek, nawet najmniejszy pożytek, prawda?
Mała_Czarna
12 lutego 2005, 21:52
Marsz do lozka, mleczko z miodem w reke, wypic i spac!! Zdrowka zycze... jutro juz bedzie po wszystkim :P. Pozdrawiam i tule :* a za wczorajsze \"przytulenie\" bardzo dziekuje... zawsze to cos ;)
dexter
12 lutego 2005, 21:46
dlafego maf wiencej kumentów od mojej siostry? Kument o ujemnej wartości (-1)
12 lutego 2005, 21:42
zaloz fotobloga!! ja uwielbiam ogladac pasje, jaka jest fotografia :> ale pisac nie przestawaj. bo w tym tez jestes dobry :] galaretka - twoja milosc jakas? ;) zdrowiej!
12 lutego 2005, 21:36
Ty się chłopie kuruj:D Potem pomyślisz o sprzęcie, hehe.
chfila.mylog.pl
12 lutego 2005, 21:36
weszłam tu przypadkiem.. ale fajnie mi sie czytało Twojego bloga;) wracaj do zdrowia pozdrawiam
12 lutego 2005, 21:31
Hmm...ja też bardzo lubię robić zdjęcia...chociaż mój blog nigdy nie będzie fotoblogiem, no chyba, że coś mi się stanie z mózgiem ;) A lustrzankę to chyba każdy by chciał kto robi zdjęcia i jeszcze jej nie ma...Pozdrawiam...
12 lutego 2005, 21:30
też ostatnio nurtuje mnie chęć założenia fotobloga. właściwie już od jakiegoś czasu się zbieram, ale nawet porządnego sprzętu nie mam, więc chyba nadal pozostanie to w sferze mojego niepełnosprytnego umysłu.
12 lutego 2005, 21:16
1. Ty znowu o galaretkach... 2. Taak to trzymanie kciuków to strasznie męcząca robota, ale jesteś wielki :D 3.(co do sprzętu) taaa... mów do mnie ;) 4. Jak nie zbankrutuję przez to zarcie 3bitów non stop to na Ciebie wpłacę :D 5. ( dawno nie używałam tego słowa) Metallica uber alles, a nie...
Dotyk_Anioła
12 lutego 2005, 21:12
Liebe ist uber alles? A może pokonać barierę bardzo dużej odległości? Ja też dzisiaj rozdrażniona jestem, spałam 4h - jak dla mnie to prawie nic... Fotoblog... Hmmm... To będzie interesujące...

Dodaj komentarz