Tak mi jakoś dziwnie...
Komentarze: 5
W zasadzie to już sam nie wiem jak zebrać myśli, co myśleć o myślach juz zebranych, a co dopiero pomyśleć o myślach rokujących na zebranie się? :P...
Trudno mi poprostu... Moje schorzenie traumatyczne siedzi we mnie od niedawna. Tak bardzo nie chciałem, żeby zaatakowało. Ale jednak, niechęc do niej, szukanie wad... Przestałem nawet patrzeć w jej oczy, żeby się w nich nic nie znajdować... Wszyscy tak robimy, żeby skończyć z tym co nieuniknione. Udaje się zawsze po czasie. Jestem zdezorientowany bo jestem w połowie tego czasu, a tutaj takie wydarzenia. Dzisiejszy dzień spędziłem na spaniu, a późniejszy czas to miasto i zdjęcia... Zdjęcia, dużo zdjęć. Z nią... Nie wiem czy to ona się zmieniła czy to mi opadły klapki. Może tylko mi się wydaje. Wygląda to tak jakby moje wszystkie modlitwy, prośby czy wytykania jej (uwarunkowane moją złością, że nic już niepotrafię zrobić żebyśmy byli razem) sprawiły, że ona jest jeszcze cudowniejsza niż przedtem. Dzisiaj zniknęły wszystkie moje wymuszone słowa, którymi chciałem przekazać jaka ona jest zła... niedobra i niewdzięczna. Dzisiaj była kobietą moich marzeń. A ja? Wydoroślałem przez ten tydzień? Coś zrozumiałem? To raczej ona się zmieniła. Dzisiaj... widziałem wszystkie wady, które skrupulatnie notowałem w pamięci, aby się jej stamtąd pozbyć na siłę. Już nie podoba mi się jak kiedyś... Szczerze mówiąc sam chciałem znienawidzić jej widok jak głupi dzieciak. Udało mi się. Udowodniła, że jest dojrzała, może być wierna i zapatrzona w kogoś jak w obraz. Pokazała mi, że to co o niej myślałem, to co mnie tak bardzo bolało w jej zachowaniu ma za sobą. Stanowczo tego powiedzieć nie mogę, ale może będzie tak dłużej? Tak bardzo bym tego chciał... To pewnie znowu tylko moje pobożne życzenia. Nie mogę jednak wyjść w podziwu... Piękne gesty, słowa.. i wszystko takie naturalne, jakbyśmy kochali się od wieków. Byli parą, w której nikt nie musi pytać: "O czym teraz myślisz" tudzież banalnie.. "Kochasz mnie?"... Tak, jak gdyby nic nas nie dzieliło. Tym razem nie idealizuję tego, wiem co czułem i w jakie osłupienie zostałem wprawiony. I jak tutaj jej nie kochać...?
Dodaj komentarz