Teraz.
Komentarze: 20
Teraz, siedziałem na pustym balkonie, wśród kolorowych upranych odzień. Wpatrywałem się w ciemne niebo, w drzewa, które próbują się nie poddawać sile wiatru. Gdzieś tam w oddali grało radioZet, i lekko zahaczało o moje uszy wysokimi tonami, wiesz jak to jest z tymi tanimi chińskimi radiami. Między ciszą,a drugim planem słuchałem grzmotów tak silnych, że przyśpieszały mi mieszanie się niedawno spożytego obiadu...
Siedziałem tak w oczekiwaniu na deszcz. I myślałem o tym, że ona znowu mnie okłamała. Myślałem o swojej obietnicy i o przywiązaniu do niej. Obiecałem, że gdy jeszcze raz mnie okłamie- odejdę.
Dlatego odchodzę, nie pozostawiając po sobie nic miłego- to wystarczający powód, żeby nie chcieć już do mnie wrócić. Co będzie- zobaczymy. Nie jest ważna pseudonaukowa papka, ani wiadomości. Wiesz, w dupie mam co się dzieje na bliskim wschodzie... Popatrz jaka to łaska patrzeć na te wszystkie infa z TV, to życie, a nie film wyprodukowany przez ITI, Warner czy inne gówna z tego identyku.
Dwa lata- popatrz jak ładnie się złożyło, jaka ładna rocznica. Trzeba uczcić to jakos... może szampanem Dorato, zakupem perfum Kevin'a Clain'a? Tudziez czymś innym fajnym?
Kochałem bardzo przez dwa lata. Dziwnie mówić o tym w czasie przeszłym.
Idę czekać...
I słuchać jak- pada deszcz.
A potem wyjdę na ulicy siąść.. tak, właśnie. Tylko ja, więcej nic...
EDIT: 23:54- 13.07.2005
Właśnie pojawiła się na gg. Niezwykle to dziwnie, nigdy o tej porze nie bywała... Szczególnie ze statusem do kogoś. I poczułem, że jestem dziwny- poczułem się źle, a przecież ma prawo "zamelanżowywać" się na gg z kim chce... Tyle, że w materii tego komunikatora, to zazwyczaj rozmawiała tylko ze mną. Ostatnio pewnie nie, ma dużo nowych znajomych. Zastanawiam się czy robi to specjalnie. Wiem natomiast, że na pewno nie wzmaga to mojego uczucia- daje jedynie do zrozumienia, że niewarto mieć jej nawet na liście, bo wtedy już nic nie boli, nie przypomina.
KLIK.
I lista krótsza o jedną osobę...
Pięknych dni wam życzę, oj pięknych. Bo nadejdą, zaprawdę, zaprawdę powiadam wam- nadeją.
a teraz czas pobrodzić w kałużach.
Jestem pod wrażeniem że ją skasowałeś.. ja jego skasowac jeszcze nie mam sił..
Ale to dlatego że chce zeby byl moim znajomym.. przynajmniej znajomym..
A no i jeszcze to że oni się pojawiają z tym złotym słoneczkiem.. nie robią tego specjalnie, oni nawet nie mysla w tedy o nas.. po prostu robią to co chcą.. tez mialam takie paranoje.. ale to my ciagle o nich myslimy .. a oni o nas? ehhhss ;/
,,dlaczego tak bywa, że kochają nas ludzie, na których miłości nam nie zależy, a my kochamy tych, którym nasza miłość nie jest potrzebna...?,, - paradoksalnie to jeden z moich ulubionych cytatów. paradoksalnie (a może i nie) to jest cholerna prawda.
mimo wszystko chciałabym, aby droga do naszego szczęścia była łatwiejsza... i żeby w końcu każdy trafił na odpowiednią osobę. tak bardzo bym tego chciała...
Mnie się wydaje ze dla niej różnica pomiędzy tym co mówiła Tobie a tak naprawdę robiła była niczym. Bo tak naprawde mogła, nie miała żadnych zobowiązań wobec Ciebie. Tylko Tobie się wydaje, ze bylo inaczej.
Żebyś wytrwał w swojej obecnej postawie, tego Ci życzę.
Dodaj komentarz