kwi 09 2005

Trochę źle... ale bywało gorzej;).


Komentarze: 14

Ostatnie dni? Jakos dziwnie mijają. Czuję jak czas przemyka mi przez palce. Próbuję analizować swoje życie, wprowadzać zmiany. Na to potrzeba czasu... powoli mi się udaje, ale przychodzą dni, w których.. po prostu nic mi się nie chce...
Teraz najchętniej poszedłbym z kimś usiąść koło autostrady i posiedzieć w ciszy... Ot tak po prostu. Tamto miejsce bardzo sprzyja mojemu myśleniu. Indrustialne klimaty zawsze lubiłem, a tam jest taki miszmasz... między odgłosem ciężarówek i pędzących osobówek da się usłyszeć ptaki i szum wiatru... Nie ma tam zbyt duzego ruchu. Przy okazji można też poprzyglądać się podróżującym ludziom, uczynić z siebie małego fana motorycji (czyt. przyglądać się bliżej blachosmrodom...). Uwielbiam tamto miejsce... Teraz nie potrzebuję nikomu się wygadać, czy też czegoś w tym guście...
Chciałbym pomilczeć z kimś, poczuć obecność... w zasadzie to mogę i sam tam posiedzieć...chociaż to nie to samo.
Jutro mi przejdzie:).
Wczoraj uświadomiłem sobię inną rzecz. Samolubną zresztą. Dostrzegłem, że jest kobieta, z którą mógłbym przeżyć taką miłość o jakiej marzę, od początku do końca. Nigdy wcześniej nie patrzyłem na pewne rzeczy z tej strony. Uświadomiłem sobie, jak wiele dziewcząt patrzy na mnie z iskrą w oku, uśmiechem, jak dobrze przy mnie się czują. Uświadomiłem sobie, ze one pragną takiego kogoś jak ja, uczuciowego, bliskiego.. może i romantycznego. Nie powinienem tego mówić... ale po prostu tych cech jestem u siebie pewnien. Wystarczyłby jeden z gestów. jakie już czyniłem dla niej, a wiele z nich byłoby gotowych zacząc coś ze mną.
Wiem, że powinienem tak nie myśleć i doceniać to co mam... wyrzucam niedosyt. Ja taki nie jestem. Odsuwam te myśli...
koniec z nimi.
Pośród niepewnej szczęśliwości, czegoś mi brakuje.
Po prostu gdzieś jest dziura, a ja muszę być pieprzonym pedantem, co trudno zmienić...

unloved.one : :
Dotyk_Anioła
12 kwietnia 2005, 18:03
Ja obiecałam komuś taniec... W środku nocy, na środku autostrady... Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się dotrzymać słowa... Jakbys potrzebował... Niektóre osoby są dużo bliżej niż nam się wydaje... Wiem... Znam... Pamiętam... Wystarczy posiedzieć w milczeniu... Ale nie w samotnym, ale wspólnym... Brakuje mi tego... Tej słodkiej ciszy i przytulenia... Cholera... Pociągają mnie pedanci, bo sama taka nie jesem... Hehe... Miałam randkę z kolesiem, zaprosil mnie na mecz... Ale zanim usiadł na krzesełku, to zużył poł opakowania chusteczek, żeby je porządnie wyczyścić... :P
12 kwietnia 2005, 17:03
unloved.one jak bedziesz tam szedl nastepnym razem usiasc kolo autostrady i chcialbys z kims posiedziec ot tak, wez mnie ze soba...
ala-to-ja
10 kwietnia 2005, 17:12
niekoniecznie ona moze byc ta twoja wielka miloscia, moze wlasnie ta wielka milosc umyka gdzies obok ciebie a ty jej nie zauwazasz bo jestes pochloniety inna kobieta ktorej do konca nie jestes pewny
10 kwietnia 2005, 14:40
Ty to masz życie :)

milczenie jest wspaniałe w czyimś towarzystwie. ale tylko tym chcianym...
kasia ef
10 kwietnia 2005, 12:11
jasna cholera, ja już nic nie rozumiem :p jak to w końcu jest? jesteś szczęśliwy? nie jesteś? a jeśli jesteś, to porzuć pedantyzm ;) a jeśli nie, to... zrób coś... może ta twoja jedyna nie jest ta jedyna. życie dopiero się zaczyna i nie kończy na jednym uczuciu. nie no ja już nie wiem. nawet nie jestem pewna, czy to co napisałam, jest w porządku. nie rozumiem nic... ;p
10 kwietnia 2005, 00:05
ale widzisz... dzieki takim dziewczynom, można się trochę dowartosciować,a ty tworzysz z tego pedantyzm...
madelle
09 kwietnia 2005, 23:22
heh, może lepiej spróbowac zrobić cos nowego, zamiast męczyć się w dawnych klimatach i szczątkach? dziwnie to brzmi... Ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego, może i ty za bardzo przyzwyczaiłeś się do swojej miłości i żyjesz w szczątkach jej? Sama nie wiem... Czytając twoje notki, nie lubię taj panny. Raz piszesz, jaka jest okropna, jak Cię źle traktuje, jak Ci pęka serce... a zaraz potem, ze to najlepsza kobieta all around the world, że zawsze razem i tylko z nią. Nie wiem co mam myśleć, nie wiem co doradzić, nic nie wiem...Może spróbuj odwzajemnić uśmiech, zrobić mały gest, spojrzeć na kogos innego... może Ona wcale nie jest tą jedyną, tą wybraną? może...
09 kwietnia 2005, 21:52
Posłuchać ciszy przy autostradzie-niezły oksymoron z tego wyszedł...Wiesz...może Ty nie tak na nią czekasz, nie tak jej pragniesz, jak to robi Twoje wyidealizowane marzenie o niej?
CzEsKa
09 kwietnia 2005, 21:51
Ehh pedantyzm jest mi obcy... Moją cechą jest raczej wieczny burdelizm :) A co do innych dziewczyn, to dobrze że ja zauważasz! Może kiedyś... Poczujesz coś nowego, innego, świeżego do innej kobiety. A ona będzie w stanie to odwzajemnić...
09 kwietnia 2005, 21:43
pedantyzmu nie da się wykorzenić,ma się go we krwi-wiem coś o tym:)
09 kwietnia 2005, 21:12
zły dzień..:]..hmm wiesz..Ty na zewnatrz jestes pedantem a wewnątrz prawdziwa burza emocji:D....eh..serce nie sługa..ale i tak myslę, że za bardzo idealizujesz tą pannę..eh..ale serce nie sługa..wiem, że to co piszę i tak nie pozostanie Ci w pamięci..mam nadzieje, że to sobie przemyślisz..
09 kwietnia 2005, 20:30
A widzisz... masz wielkie szczęście. Możesz się czuć atrakcyjny - kobity na Ciebie lecą :) Niektórzy tego nie mają :)
09 kwietnia 2005, 20:20
ja chyba teraz mam to samo
czuje jakby mi dni pzrelatywaly przez palce doslownie:

\"kolejny dzien gdzies ucieka pod koniec dnia zamknie sie powieka\"

wiesz ja rozumiem.. ja tez czasmi mam takie jysli chociaz nie powinnam... bo tak ejst to prawda..mozesz miec wiele mozesz wielu kobietom dac szczescie..a Ty nie umisz.. bo wiesz ze one nie sa Nia.. to osoba z ktora ty chcesz spedzic reszte zycia.. ktora poprostu kochasz... to sie nie zmieni...
kazdy z nas ma takie dni... przychodzi wyciszenie... poukladnienie niektorych spraw... czasmi to pomaga... jakikolowiek spacer.. milczenie z kims... czujac swoja obecnosc..a nawet samemu :) i juz wydaje sie byc lepiej.. i jest..a potem zas to wrca i tak w kolko.. monotonia.. bo czegos nam brakuje czegos bez czego nie umiemy zyc....
09 kwietnia 2005, 20:15
Dni słabości są okej. Chwila refleksji. Pod warunkiem że nie ciągną się do usranej smierci i w żaden sposób nie potrafisz się wygrzebać. Idź posiedź przy dwupasmówce jezeli to dobre miejsce na odprężenie. A co ma zrobic ktoś kto nigdzie nie potrafi znaleźć dla siebie chociazby najmniejszego azylu? Pocieszaj sam siebie nieszczęściem innych w takie dni...

Dodaj komentarz