lip 19 2005

Cóż mogę ci dać?


Komentarze: 27

Cóż ja mogę dać? Nic dać nie mogę.
Bo czasem, kiedy już całkowicie wynaturzy się twoje pojęcie o dawaniu, to widzisz tylko rzeczy materialne.
Bo widzisz, nie mam telefonu stereo z obsługą plików .mp4 filmów .avi, mov. Nie bajerków, nie mam firmowych rzeczy. Wbrew przeciwnie, mam czyste koszulki z targu- w stonowanych kolorach, bo po co na siłę ubierać się w oczojebne, by zwracać na siebie uwagę?
Bo wiesz, nie mam samochodu, ani motocykla, ani łódki. Nawet prawa jazdy nie mam. Nigdzie cię nie zawiozę, nigdzie nie pojedziemy.
Nie mam też look'u. Moja morda to zlep jakiś dziwnych niekształtnych części ciała. Źle skonfigurowana, w ogóle nieprzystojna. Obleśna, tak jak reszta. Może nawet trochę mniej obleśna niż dół (dowartościować się muszę.. prawda?).
I gdybym tylko miał większe lustro w domu- to codziennie oglądałbym jeden wielki zlep- poglądów, głupiutkich kojarzeń. Bo w mojej szafie rzeczy mają nawet i po 7 lat... I dziwnie mi z tym. W cokolwiek bym się ubrał- jeden wielki shit.
Bo widzisz, nie mam fajnej rodziny, ani na żadne imprezy nie chodzę. Nie palę, nie piję- wręcz chyba alkoholu już nienawidzę. Nie miewam zjazdów, faz etc. Bo ogólnie nudny jestem wiesz? Bo jakoś.. normalnie żyję, z tygodnia na tydzień. Bo nie mam znajomych pijaków, piosenkarzy. Gówno mam.
I co ja mogę dać? Nic dać nie mogę.
Bo wiesz, co zaoferować jedynie mogę? To, że możesz przyjsć do mnie- pogadać, posłuchać starych dobrych CD w pieszczonym zbytnio przezemnie sprzęcie? A i może nowych pozycji trochę? Ale innych, bo nie orgarnięty jestem tandetą popu? Może nowy Projekt Ostry Emade? Fisz i Envee? Tworzywo Sztuczne? Ballady Phila Collinsa? Myslovitz? Edyta Bartosiewicz? Co wybierasz?
Bo widzisz, może nie chodzę na każdą imprezę, ale przyjdę gdy ogarnie cię choroba, i coś słodkiego zostawię i może różę nawet? A może i czasem nawet na imprezę pójdę? Bo przecież to nie grzech, przecież bawić się umiem, tylko musisz urobić moją zrytą psychikę wcześniej. I nawet impreza może być piękna. W końcu idę tam z tobą, nie? My, razem, my..
Bo wiesz, stanę za tobą murem w twoich dążeniach. Pochwalę gdy trzeba, ale nigdy nie nawtykam gdy coś wyjdzie źle, bo po to masz mnie, prawda? By czuć się bezpieczną w każdej sytuacji.
Bo widzisz, ze mną możesz pójść na spacer w deszczu, w śnieżycy, o 1:00 w nocy... jeśli tylko masz ochotę.
Bo wiesz, mogę zawalić wszystko- byleby cię uszczęśliwić...
Bo może nie wystarczę- ale będę tuż obok.

No i w sumie.. nic ci dać nie mogę. Bo to jest nic, nic, nic.
Ale kiedyś będę miał pieniondze, nie? To se dziefczyne znajde, nie?
Nie, kurna?

 

(tak sobie teraz pomyślałem... proszę nie kojarzyć notki z NICZYJĄ osobą, bo nie ma tam bezpośrednich odwołań... no może- do płci przeciwnej, ale tak ogólnikowo. A domorośli psycholodzy- niech nawet nic nie piszą.)

unloved.one : :
neila
19 lipca 2005, 22:35
bo to chyba nie chodzi o to żeby mieć, tylko żeby być. być banalnie wyjątkowym. dla innych- byle co, byle jak, dla Jego (Jej) wyjątkowym.
popatrz na mnie. banał - przeciętne włosy, ciało... ani nadwagi, ani anoreksji. nuda. nie palę, nie piję, nie jem mięsa...
A dla Niego... dla Niego chcę pachnieć cynamonem, codzień zmieniać imiona, być całością, powietrzem, wiatrem we włosach. Dla Niego smakować poziomką i przybierać nowe barwy... i wcale nie jestem w tym jakaś dziwna. Po prostu... każdy człowiek potrzebuje miłości.
i po co koszulka-oczojeb? i po co samochód/motor/statek/helikopter? i po co twarz Orlando Bloom\'a po operacji plastycznej? po co to wszystko, skoro i tak oczy są najważniejsze?
Podobno w oczach dusza... Chcę zieloną duszę, kurde no!
Idę spać, zmęczona jestem po podróży. Zresztą chyba widać po tym komentarzu. Pozdrawiam.
19 lipca 2005, 22:22
zgadzam sie z paulita. Nie pieniadze a uczucie jest najwazniejsze! Tylko ze zyjemy z chorych czasach, i niektorym w glowach sie poprzewracalo, ale na szczescie jeszcze uchowali sie normalni ludzie, obu plci- zeby nie bylo :)
paulita
19 lipca 2005, 22:09
a mi się zdaje,ze troszke źle nas osądzasz (nas jako płeć piękną)... z moich obserwacji wynika zupelnie co innego, 90 % kobitek dalo by wiele za takiego faceta jakim jestes Ty... z resztą nie bede Cie przekonywać - popatrz na komentarze :)
19 lipca 2005, 21:25
Popłakałam się... ;(
Kumcia
19 lipca 2005, 19:33
nie wszystkie sa takie same,nie kazda laska to \'blachara\' [pewna piosenka na imprezie:kazda laska to blachara-nawet do tego nie tanczylam:/] Mnie tym nic bys urzekl,o to walcze,tego szukam!!wes przestan materialno strona-nie patrze,nie patrze na nia bo to jest dopiero nic,nic gowno!!!!i wkurwia mnie przekonanie chlopakow,ze gbym mial to i to..to moglbym miec kazda..Jakby wyrywal na to to napewno nie mialby wartosciowej dziewczyny!
19 lipca 2005, 19:22
a ja i tak wiem swoje. może za dobrze Cię nie znam, może nawet wcale... być może... ale mogę napisać, że chyba dziewczyna, która zwracałaby uwagę tylko na materialne sprawy nie jest tą, której szukasz. mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto będzie Ciebie wart i doceni to, kim jesteś. bo jesteś KIMŚ.
cici
19 lipca 2005, 19:06
ja bym z checia przyjela to Twoje \"nic\"... bo dla mnie wlasnie to \"nic\" jest czyms, a to wyzej przez Ciebie wspomniane - niczym...
19 lipca 2005, 18:18
Hm no hmmmm :>
Uśmiechaj się więcej. A brak odjazdów sobie wmówiłeś, bo wiem, ze potrafisz.

Opisałeś siebie głównie ze strony materialnej... Tylko ostatni akapit mówi o czym innym. Tylko puste panienki zwracają uwagę na to co masz a czego nie, a Ty takich nie akceptujesz więc zamknąłbyś się wreszcie :)
finito
19 lipca 2005, 17:50
Nie wszyscy szukajaa materialnych doznań... Mój chłopak też nie ma porche, nie ma prawka, jedzimy MPK i nie chodzimy ciagle na imprezy bo pieniedzy brak. Ale mimo ze nasz zwiazek sie zaczyna to on poprostu jest... I uwierz, wiele dziewczyn chciałaoby miec faceta który postępowałby tak jak Ty opisujesz to w sojej notce. I nie prawda ze nic nie masz... Masz siebie i pora w to uwierzyć
19 lipca 2005, 17:11
Dobrze, że nie wszystkie kobitki są takie, jak wynika z Twojej notki... :)
19 lipca 2005, 16:50
reklama? ;-) wg mnie całkiem udana, bo to wcale nie jest nic, bo w takim razie większość z nas jest nikim. możesz dać całego siebie a to naprawdę bardzo dużo i spróbuj tylko napisać, że słuchanie razem muzyki, nocne spacery albo troskliwość to jest nic. może jestem staroświecka ale właśnie to sobie cenię. a reszta \'jest tylko dodatkiem\', łatwiej dorobić się motocykla niż czułości :> czasami wydaje mi się, że może gdybym myślała inaczej to nie byłabym sama, a to gówno prawda. ja wiem, że ciężko Ci samemu a ja sobie mogę pisać co chcę, bo to i tak nic nie zmieni. wszystko toczy się po swojemu... trzymaj się :-*
kasia ef
19 lipca 2005, 16:38
poruszyła mnie ta notka. i wiesz co... oddałabym wszystko za typ takiego faceta jakim ty jesteś.
i nie mów, że nic nie możesz dać. bo np. dla mnie jakieś pieprzone materialne rzeczy są zbędne, zbędne przez duże Z!
,,My, razem, my..,, - to brzmi najpiękniej...
i życzę ci, obyś znalazł kogoś, kto po prostu pokocha cię za twoje wrażliwe wnętrze i kochające serce.

Dodaj komentarz