lut 25 2005

Rozporek...:> Snu...


Komentarze: 17

Zataczam się jak po wypiciu sporej ilości alkoholu, mam problemy z koncentracją... No cóż- taki jest efekt tego, że prawie w ogóle nie sypiam i zwykle nie jadam śniadań, a później jest trudno w ogóle egzystować. Ale to się kończy- dzisiaj się skończyło.
Obiecałem, że zapytam dzisiaj- czy tak czy nie. Nie musiałem jednak w ogóle o nic pytać. Udowodniła znowu, że nie jest godna tych słów. A miało być tak pięknie... Wiem jedno- koniec. Nie chcę palić za sobą mostów, dlatego też po prostu nie będę jej kochał, tyle. W głębi gdzieś tam moja duma pragnie żeby załowała. Umysł jednak już ochłonął i mało go to obchodzi. Czas wreszcie używać mózgu do myślenia;).
Oglądałem dzisiaj jezioro marzeń... przestałem lubić ten serial dlatego, że z każdą sceną z Joey i Downsonem tak bardzo żałowałem, że nie jestem z nią... jakoś tak mnie to dziwnie nastrajało, a podatny jestem bardzo na takie sprawy, więc efekt był tylko jeden- rozterka. Dzisiaj było tam dużo z nas. Z nas w czasie przeszłym.

Dzień dzisiaj był naprawdę kreatywny beznadziejnie... Do tego... Rozerwał mi się rozporek... I to na pierwszej lekcji... Ech... Miałem lekcje z wychowawcą, dokładnie historię i majstrowałem sobie tam usiłując go za pomocą kluczy, 5groszówek, mojej niebywałej męskiej siły (lol) i takich tam, naprawić. Niestety wyrwały mi się dwa ząbki, więc chciałem chociaż zapiąć to jakoś no.. Oczywiście usłyszałem..:
-Wojtek powiesi nam mapę...
-Wolałbym dzisiaj nie.
-Dlaczego?
-No mam tu pewien problem natury technicznej... Bardzo bym pana prosił.
Podszedł do map, przechodząc koło mnie i wracając spostrzegł mój problem mówiąć:
-Uuuu... Widzę, że ci się nieszczęście stało...
-No tak... trochę...?
-To jak, to może idź do toalety z tym, poradzisz sobie sam? Bo tak widzę, że się tam bawisz...
Klasa wpadła w szaleńczy śmiech.. Cóż, trudno im się dziwić...
Odpałem, że jestem dużym chłopcem i spróbuję uporać się z tym tutaj na miejscu... Niestety włożyłem w to chyba zbyt dużo siły bo rozwaliłem wszystko na części pierwsze (w szczególności suwak)... Nikt nie miał żadnej agrafki (ja powinienem mieć przy częstotliwości uszkadzania swoich ubrań gdzieś poza domem...), nawet kawałka nitki nie było, więc postanowiłem paradować z przyrodzeniem prawie że na wierzchu (swoją drogą chłodnawo było trochę...). Musiało to śmieszne wyglądać kiedy zasłaniałem się tam swetrem. Zresztą nie jest miłym uczucie, kiedy wydaje ci się, że wszyscy na ciebie patrzą. Ech. Moja męska duma dostała jednym słowem w kość, no.. Ale wynalazłem również sposób noszenia przewiązanego swetra.. odwrotnie niż do tej pory. Może zapoczątkować nową modę? No i chyba wstydliwy jestem, swoją drogą ładne bokserki dzisiaj miałem, więc nie byłoby to takie złe może by je pokazać?:>... Pff;).
http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo

unloved.one : :
26 lutego 2005, 21:36
optymizmem powiało..mimo wszystko*grunt to radzić sobie w ekstremalnych sytuacjach:)
Alcicja_to_ja
26 lutego 2005, 21:24
no prosze co za przygoda bedziesz ja pamietal do konca zycia. Mowie ci bedzie co nie co dla potomnych:D Swoja droga musialo to fajnie wygladac
Młody_15
26 lutego 2005, 13:39
Są jeszcze i gorsze takie problemy natury męskiej :D :X
26 lutego 2005, 11:13
o kurdeeeeeee :D nie wiesz, ze do rozporka trzeba z uczuciem, drogi... wojtku?? :) :P
madelle
26 lutego 2005, 09:57
Może zapiszę to co chcę powiedzieć w pktach: 1. lubię \"Jezioro Marzeń\" bo zawsze wszytsko się tam dobrze układa i wychodzę od telewizora z pokrzepionym sercem. 2.Jak nie kochasz jej już, to spróbuj przestać o niej pisać. PO prostu, chociaż wiem że trudno... Bo co jakiś czas piszesz że nie kochasz, a potem chcesz się jej pytać czy tak czy nie... Zdecyduj się! 3. Co do rozporka... To nie taka tragedia. Moja koleżanka kiedyś musiała chodzić z wieeelką czerwoną plamą na tyłku. Wszyscy myśleli, że ... (domyśl się) a ona po prostu usiadła w czerwoną farbę na plastyce.
26 lutego 2005, 01:12
mi sie raz portki rozpierdolily w szkole i musialam caly dzien chodzic z swetrem wokol pasa , nie moj bo kolezanki wielki czerwony z reniferem z pomponowym nosem co mi wisial z dupy... na leckji zakladania kondomow bylam ostatnia i az nauczycielka ryczala z smiechu ... niedawno na wf-ie niechcacy zlapalam profesora za ptaszka ... mam jeszcze mowic ? a co sie u mnie w pracy dzieje :> o mamma mia tylko ja ;p pozdrawiam !
25 lutego 2005, 23:41
Ale to wszystko podniecająco zabrzmiało...:x :D:D:D Buehehehe ;)
www.janemo.prv.pl
25 lutego 2005, 22:59
niezly przypał
flaw-my-face
25 lutego 2005, 22:41
hmmm- czy ktoś ostatnio mówił może o rutynie?:] możesz mi przekazać, jaki wątek toczył się dziś w opisywanym serialu?- opuściłam odcinek!!!!
25 lutego 2005, 22:25
wiesz, może czas skorzystać z trendi dresików, szałowe :P
ank
25 lutego 2005, 22:13
trendy rules:P proponuje nosić zapasowe spodnie do szkoły : )
25 lutego 2005, 22:11
No jak co...
TRENDY SPORTS WEAR...
Musiałem przeboleć bycie trendi przez jeden dzień...:>
ank
25 lutego 2005, 22:08
jee.. kochasiowa bluza:D to też pamiętam:P:P jaki to tam był napis?
25 lutego 2005, 22:06
No co... jak mi się rozwaliły na tyłku to pożyczyłem sobie dłuższa bluzę od kochasia:D. Kreatywny jestem:P. I też ją tak do siebie przyciskałem... co będę dawał innym mój szlechetny tyłek do podziwiania... i to za darmo?! Dajcie spokój. Wtedy bozia mnie pokarała... Ale rozerwało mi się po całości na tym tyłku... Hardocore jednym słowem, podświadomie lubię się negliżować najwidoczniej.
Dotyk_Anioła
25 lutego 2005, 22:05
Też podatna jestem... Wystarczy coś zobaczyć, skojarzyć, wspomnieć, pomyśleć... A ja się rozklejam i popłakuję... Chcę być silna ale nie wiem czy potrafię... Tylko Ty w przeciwnieństwie do mnie utrzymujesz z nią kontakt... A imię masz śliczne :* W sumie to nie ma się czego wstydzić... Prawda?

Dodaj komentarz