Urodziny:>
Komentarze: 22
Nadeszła ta chwila...:> Tak... Już niedługo... ważny dzień...
Otóż za parę godzin...
Dzień moich urodzin.
Dzień, który nigdy nie był szczęśliwy, nigdy nie był ciekawy i nigdy nie był dniem przezemnie uznawanym. To w jaki sposób zawsze byłem tego dnia traktowany pozwoliło mi przywyknąć do myśli, że to dzień- jak każdy inny. Oczywiście jak najbardziej dla mnie w sercu ważny. W końcu to moje urodziny... W głębi je lubię. Z drugiej jednak strony, to nic innego jak przyporządkowanie do pewniej grupy osób. A raczej do grupy wiekowej... Później jestem według niego jakoś traktowany... A mój rozwój psycho-fizyczny... nigdy nie był związany z wiekiem. Jakoś to szybciej u mnie leci... A jednak... Gdyby moi rodzice pomyśleli o mnie trzy lata wcześniej, zapewne zbałamuciłbym ją, gdyż byłbym starszym... ciekawszym... lepszym obiektem. A tak, rok młodszy od niej, pozostaję średnio znaczącym. Oczywiście ona mówi, że to nie tak, że to nieprawda. Jednak "prawda"... prawda jest inna. Gówno prawda. Prawdy nie ma. Czasami świadomość dobija. To przecież niezależne odemnie... Czy ja na swój wiek, naprawdę jestem niedojrzały? Czy nie potrafię ofiarować kobiecie tego, czego potrzebuje? Miłości, wierności, bezpieczeństwa?
O moich urodzinach zapominali rodzice (trzy razy z rzędu), znajomi... itp.itd. Urodziny są dla mnie nic nie znaczącym elementem mojego życia. Może kiedyś będą dla mnie ważne- teraz... teraz są jak każdy inny dzień, tylko dla mnie w serduchu trochę inny. Trochę...
Za parę dni Dzień Kobiet. Uważam, że nie powinnyście go obchodzić. Powinnyście czuć, że kocha sie was cały rok, a nie 8 marca. Jeśli macie takie poczucie w sobie, to nie potrzebujecie żadnych, powtarzam żadnych, zapewnień o tym, że tak jest. Oczywiście, że ten dzień jest miły. A jakże. To zawsze jakieś uhonorowanie waszego majestatu, ale jeśli komuś na was zależy i was szanuje... to tego dnia nie będzie musiał robić niczego ponad normę, prawda?