Archiwum styczeń 2006


sty 15 2006

Wolno.


Komentarze: 12

Wieczór bolący, głowo-bolący, serco-bolący. Ogólno bolący.
Czystą wódkę pitą ze szklanki powoli przelewam z prawej strony jamy ustnej w lewą... I tak w kółko, wystarczająco ciepłą połykam... Przynajmniej bakterii się pozbywam. Nie szkoda mi jej, wiem, że gorzka i niedobra trafi we właściwe jej miejsce, gdzie znajdzie odpowiednie towarzystwo do zabawy i rozkładu....

Zagubioniony w czasie i przestrzeni. Trochę ranny próbuję się odnaleźć.
Ale w jej oczach dalej drzemie ta głębia, skóra jej twarzy dalej jest tak samo miękka i tak samo subtelna, głos ciągle tak drzży moim ciałem we wszystkie możliwe strony, opuszki jej palców dotykają tak jak zawsze, pięść w kontrolowanej złości uderza we mnie, powoli łechtając mą psychiczną męskość- budząc ją ze snu.

Życie toczy się jak zawsze, jak zawsze nie można odpalać samochodów, jak zawsze kominy nocą dymią inaczej i mocniej niż w dzień, jak zawsze rany nie goją się do wesela.
Świetny i święty toksyczny bałagan...

Wziąć ją za rękę i pójść na mocną kawę, tam gdzie zawsze...
I wziąć w ramiona, tak mocno i delikatnie, tak ciepło jak ogień i tak orzeźwiająco jak woda...

unloved.one : :