Archiwum listopad 2005


lis 19 2005

Zdenerwowanie.


Komentarze: 12

Zdenerwowanie na cały świat. Zdenerwowanie za to, że jest jak jest. Za to, że większość obraca się wokół wyglądu, związki i kontakty międzyludzkie obracają się tak naprawdę wokół seksu i za to, że to wszystko jest małoludzkie.
I za to ile zła spotyka dobrych ludzi (nie chodzi o mnie).
I za to, że nie mogę mieć czego pragnę, chociaż się staram.
I za to, że wszystko mi się psuje.

I za to, że już nic nie jest jak kiedyś...
Ale mam wspomnienia... i zdjęcia.

unloved.one : :
lis 15 2005

Nieważne.


Komentarze: 15

Włączyłem monitor, powoli rozglądnąłem się po pokoju, jakby nie w kolejności, bo przecież zaiste ileż energii w tym czasie zmarnowałem nie spoglądając na monitor. Równie powoli przejrzałem listę kontaktów. 20 osób dostępnych- a jednocześnie tak pusto... Bez odpowiedzi pozostało więc moje ciche wołanie o rozmowę konstruktywną, o zabarwieniu bardziej rozważająco-poważnym. Opuszczone binarne przestrzenie, puste jak 0 i 1... Zero i jeden.
Na myśl przychodzi mi matematyka, i tą samą myślą powoduję u siebie odruchy wsteczne, jakby kolacja znowu chciała zobaczyć światło dzienne. W międzyczasie nie myśląc o tym szczególnie włączyłem "Deszcz w butach". W dalszym ciągu pozostaję pod wrażeniem kunsztu mistrza podkładów i genialności tekstu. No i przy okazji sam tekst jest na blogu, to coś znaczy.
Tak sobie pomyślałem, że chyba powinienem zacząć inaczej traktować to miejsce. Więcej przemyśleń, więcej siebie... Bez względu na wszystko. Tak więc- co dzisiaj? Zmęczenie materiału. Po raz kolejny, znowu, znów, znowuż, ponownie, powtórnie, na nowo, od nowa i od początku? Chyba w tym wszystkim ciągle zapominam o sobie. Albo ciągle zapominam o tym, żeby pomyśleć o sobie racjonalnie. O tak, w tym szczególnie pozostaję sobie wierny- za każdym razem gdy coś już ledwo zaczyna się prostować zostawiam to sobie jakby to wystarczyło, a nie wystarczy. I nie mówię tutaj o tym, że gdy zaczynam zgrywać zdjęcia na cd przy okazji porządkując je to zostawiam to później, i nie o tym że tak się dzieje z meblami, sprzętami czy nauką. Bo tak się dzieje i z ludźmi. Podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna- a po tym jak kończy... A jak ja kończę? Ja nie kończę, bo ja się już chyba skończyłem sam w sobie się straciłem. I myśląc o tym wszystkim wiem, że ona w jakiś sposób jest moją ucieczką. Ale jest jeszcze jedna rzecz w której szczególnie pozostaję sobie wierny- wiem, że moje marzenia się nie ziszczą, a każdą myśl o tym, że mogłoby być lepiej zabijam wspomnieniami. Bo facet może znieść wszystko- ale nigdy nie zapomina.
Nigdy nie zapomina... nigdy nie zapomina...

unloved.one : :
lis 11 2005

II


Komentarze: 4

Jest późno i nie oczekujcie że będzie wyczerpująco i o naleśnikach. Bo naleśniki to o tej porze kojarzą mi się tylko i wyłącznie ze starożytna historia. I małą blond 'co wy tu kombinujecie chłopcy ai!'. No poprostu nie dziś.

To może trochę bardziej serio. Bo jakoś nawet sam cukier puder mi nie pasuje w to miejsce.

Porównywalnie. Jeżeli o mnie chodzi. Faktycznie człowiek może wpłynąć w niesamowitej mierze na drugą osobę. Nawet swoja nieobecnością. Każda wizyta Kretyna, pokazuje jak bardzo zaciera się to co kiedys było. Jak daleko jesteśmy. Dwa lata w sumie, dalej.

No i patrz, dwa lata jak 'bardzo' dla jednych, a w sumie ciagle w  tym samym miejscu dla Ciebie. Zmieniło się coś?

Gdyby Kretyn był częściej to byłoby inaczej.

Gdyby jej nie było, albo... mniej było tez byłoby inaczej nie?

 

Z tym, że jego nie ma, a kochamy coraz bardziej.

 

Nie potrafię pisać jak Ty, ale starałam sie to jakoś uchwycić, no...

unloved.one : :
lis 04 2005

Kolejna.


Komentarze: 10

Dzisiejsza notka bedzie wyjątkowo konstruktywna.

O życiu. O niej. O tym jak bardzo mi bez niej źle. I o tym że jestem zmęczony codziennością.

Czyli o tym o czym zwykle. Ale bardziej konstruktywnie.

Nie po raz pierwszy wyniknie z tej notki, że szczęśliwy byłbym tylko z nią, że jest to niemożliwe, a i że szukam szczęścia gdzie indziej. Sam z sobą nie potrafię dojść do porozumienia. Ale chyba nauczyłem się przyjmować to wszystko i rozumieć, bo choć wewnątrz czuję niepokój to każdą kłótnię oznaczam mianem już tylko kolejnej, a nie TEJ.

Użyję raz kolejny słowa na żet. Żyć z tym trzeba bo zmienić chyba nie jestem już w stanie nic. Czas, mimo, ze narazie nie popisał się w żaden wyjątkowy sposób, jeszcze napewno nie mało pokaże.

A jeżeli chodzi o codzienność. Codzienność to Ona. Ew. odreagowywanie na małych niewinnych istotkach jak np dee dee, ale ona prawda juz jest zachartowana i nie rusza ja kolejna wykrzywiona konczyna i skopane nogi ;> Za co jej serdecznie dziękuję nie wiem co bym bez niej zrobił mua :*

Codzienność  w okresach najbardziej burzliwych przybiera postac wniosków. Wniosek więc na dziś i na później:

życie.

 

(notka pisana przez dee vel azbesta i zawiera treść nie całkiem reformowalną, głębszego sensu ukrytego brak chyba, mój pkt widzenia etapu na jakim jest unloved.one z przymrużeniem oka, amen)

unloved.one : :
lis 01 2005

Powiedz, że to nie tak!


Komentarze: 12

Ładna pogoda za oknem... i święto, które w tym roku w ogóle na mnie nie oddziałuje? Czy już do końca wypłowiałem w uczuć takich jak wcześniej? Wszystkie takie rzeczy wzbudzały we mnie dużo emocji, a teraz? Nic..
Może to dlatego, że teraz jakoś dziwnie jest i nie potrafię się poskładać chociaż pracuję nad tym. I próbuję się uśmiechać, lecz dziwnie mi to wychodzi. Zresztą bardzo się zmieniłem, zacząłem się chyba nawet jąkąć, mówić niewyraźnie, mam różnego rodzaju schizofremiczne odruchy... Ech.

Dzisiejszy dzień upłynie pod znakiem wprowadzania komputera do stanu przed awarią... Że też musiała się teraz zdarzyć i to tak poważna? W sumie to może głupie, ale dała mi do myślenia. Po zgubieniu telefonu to już druga rzecz, która prawie całkowicie zaciera elekroniczne wspomnienia. I coraz bardziej umacniam się w przekonaniu, że trzeba patrzeć w przyszłość, ale nie spoglądać ciągle do tyłu, bo jak można dodać gazu, jeśli patrzymy ciągle w lusterko? Przecież oczywistym jest, że już zaraz za chwilę uderzymy coś z wielkim hukiem na własne życzenie...
Trzeba nauczyć się albo patrzeć w przód, albo mieć oczy dookoła głowy...

A tak w ogóle to mam zamiar dzisiaj poświęcić trochę czasu sobie, żeby coś niecoś poukładać...
A potem może na spacer...?

unloved.one : :