Archiwum 27 maja 2005


maj 27 2005

Jest mdle.


Komentarze: 17

W winampie dziwne kawałki... Chilout go away. Zdałem sobie dzisiaj sprawę z tego, że już 25 dni minęło odkąd definitywnie zdałem sobie sprawę z pewnych wniosków. Nigdy nie napiszę, że byłem głupi (tudzież idiotą) bo miłość usprawiedliwia wszystko, a ja akurat jestem człowiekiem, który gdy jest zakochany- potrafi zrobić dla tej osoby wszystko. Nie wiem skąd się to u mnie bierze, bo zbyt wiele filmów nie oglądam...

Kiedy jest mi źle- jem... Niestety. Znowu przybyło mi parę kilogramów. Znowu spodnie stały się za małe... Nie potrafię już nad tym panować. To najgorsze kiedy jest ci źle samemu ze sobą. Szkoda, ze nie mam w domu większego lustra- zawsze stawałbym przed nim w porze obiadowej czy przed każdą czynnością przeżuwania i trawienia pokarmu.

Brak adoracji, a nawet ignorowanie jej względów stały się chlebem powszednim. Nie chcę odchodzić definitywnie, bo często czytam, że brakuje rozmowy, najprostrzego kontaktu.. a mi jeszcze jakieś serce zostało. Wiem, że gdybym teraz odszedł to pewnie zostawiłbym jeszcze jakieś pozytywne wspomnienia. A tak będę gasł powoli, aż w końcu w ogóle zniknie z mojego życia, bo będę zbyt nudny. Zapomni o tym co robiłem kiedyś, co mówiłem kiedyś. W zasadzie już teraz nie pamięta. Czesto mam ochotę wypowiedzieć ciepłe słowa, ale nie mogę... Nie mogę.. Bo to na nic. Bo i tak niedługo będzie uśmiechać się zalotnie do innego faceta. To nie ma sensu, bo powoduje więcej bólu niż pożytku... Wiem, że kiedy przestanie to odemnie dostawać, poszuka tego u innego. Tego się zawsze bałem i przed tym chroniłem. Dlatego zajmowałem ją na gg, zresztą nie tylko tam. Jeśli dostajesz to czego potrzebujesz- nie szukasz innych bodźców.

Szkoda, że zapomni... szkoda.

unloved.one : :