"Coś mówiłeś ? - A nic, nic, nie... Siedzę,...
Komentarze: 17
Jest mi źle.
Święta są cholernie chujowe. Pozitiv vibrejszons? Sfociłem pół widocznej rzeczywistości u mojej grandmother.
Wiara daje mi trochę siły, wystarczająco by egzystować, za mało by cokolwiek mówić.
Wysłałem jej maila wczoraj późnym wieczorem. Wczoraj późnym wieczorem było bardzo źle. Tak źle było jakieś dwa lata temu... Dwa lata temu nie chodziło o miłość, tylko o życie.
Trudno żyje się z chorbą, o której chcesz zapomnieć. Nie chcę pisać o tym mailu zbyt wiele. Nie był pochlebny. Bolała mnie głowa, bardzo bardzo bardzo. Zakończyłem go słowami z jednej z poprzednich notek...
Przeczytałem go sobie dzisiaj. Gdybym takiego dostał- zmiażdzyłoby mnie wewnętrznie. Nie wiem czy przeczytała, po niej nigdy nic niewiadomo, omija uczucia. Teraz nie boję się pytać, teraz nie chcę. Wspomnę o tym kiedy indziej. Na pewno nie zapomnę. Może kiedyś go zamieszczę...
Na spacerze byłem. Z nią i jej siostrą. Milczałem. Za dużo słyszałem. Nonkonformizm? Bo przestaję chyba akceptować. Nie będę akceptował niektórych rzeczy. Nie mam ochoty. Krótko, zwięźle i treściwie.
Założyć prezerwatywy na uszy, dla podkreślenia chujowego nastroju...?
http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo