Jeszcze wczoraj
Komentarze: 13
Jeszcze wczoraj potrafiłem się uśmiechać. I jeszcze wczoraj potrafiłem napisać w sumie optymistyczną notkę. Dzisiaj nie potrafię już.
Ale już wczoraj przygotowywałem się na najgorszy scenariusz. To nic, że w sumie poświęciłem połowę dnia, nawet nie wiem jak to wyszło, ale być może przez moją dezorganizację. W każdym razie tyle musiałem poświęcić... Więc ze sprawdzianu od którego bardzo dużo zależy- dużo nie mogę wymagać.
Wbiła mi sztylecik... ale nie boli jak zwykle. Może dlatego, że się na to przygotowałem psychicznie? Może dlatego, że już nawet nie liczyłem, że może być dobrze. Może... A pierdolić już wszystko.
Sekunda, koniec, wbite ostrze.
Płonie krew, znika śmiech z życia, nonsens.
To już się lotto zrobiło. Prawdopodobieństwo wygranej takie samo.
Życie uczy, a ja jestem idiotą. Powinienem siedzieć w oślej ławce. 2 lata niczego mnie nie nauczyły. Nigdy chyba nie zrozumiem.
To jest ta miłość... tak?