Pewne sprawy dobiegły końca.
Komentarze: 13
Jakoś tak dziwnie jest kiedy brakuje słów. Bo gesty i wszystko inne już znalazło u mnie swój kres. Już nie wypatruję jej na ulicy (dowód: nie zauważyłem jej dzisiaj, kiedyś by się to nie zdarzyło... na 100%), kiedy rozmawiamy, czy to w realu czy na gg, odpowiadam po prostu na pytania, tak ona to zwykła robić, po prostu odpowiadam- nie ciągnę dalej tematów (dowód: dzisiejsze rozmowy), mój stosunek jest inny niż kiedyś- jest taki jak do każdej innej (dowód: spotkanie na mieście i rozmowa), już nie obchodzi mnie jak się ubiera- i kto się w nią wpatruje (dowód: spotkanie na mieście), nie obchodzi mnie z kim rozmawia na gg, kiedy, po co i dlaczego traktuje mnie jak byle kogo- teraz ja robię to samo... i jakoś tak oschle się zrobiło... juz nie zajmuję jej czasu by z nikim innym nie rozmawiała, po prostu nic nie robię... tak jak ona, zostawiam to samemu sobie. Jestem pewnien, że niedługo uzna, że jestem nudny i nasza znajomość nie ma już sensu- ale to jej decyzja, teraz traktuję ją jak każdą inną, bez żadnych emocji, nie mam już dla niej miłości, oj nie, nie mam. Coś jeszcze puka kiedy ją widzę, ale nie otwieram i tyle.
Kiedy miłość odchodzi- przychodzi nic, czyli pustka, dziura, krater... bez pięknych słów i ceregieli.
A tak w ogóle to wszystkie moje znajomości, które przed jakimś czasem były ok- teraz.... przechodzą na inną płaszczyznę. Nawet w klasie nie jest w porządku. Pojawiły się pomówienia, a moi znajomi z poza klasy nie chcą się ze mną umawiać. Wszyscy (z wyjątkami oczywiście) odsunęli mnie jakby na boczny tor. Właśnie wtedy kiedy przestałem wszystkich pocieszać, wysłuchiwać. Wokół mnie nastała pustynia... Powiem tylko, że dla takich ludzi czuję pogardę. Nie z powodów typu przeświadczenia o własnej wartości, tylko po prostu: Są ludzie, których można szanować- a ci inni, po prostu "są". Tyle.
Ale nie sprzedam swoich przekonań i tyle.
Na fotoblogu zamieszczę zdjęcia z wycieczki, wyszły mi okropnie.. okropnie. Nie będę się tam zbytnio rozpisywał, cały dzień bolała mnie głowa. Ale tak naprawdę, naprawdę jak nigdy wcześniej. I od paru lat nie brałem przeciwbólowych i tego się trzymam, o.