To takie łatwe...?
Komentarze: 21
Od paru dni nie potrafię się ułożyć. Ale tak naprawdę, naprawdę.. pierwszy raz w życiu. Jest ciężko, a większości się wydaje, że to tak łatwo...
Myślicie, że tak łatwo zdać sobie sprawę z tego, że dla panny, w której się zakochaliście dwa lata temu, nic nie znaczycie? Że te wszystkie kwiaty, komplementy, ciepłe słowa, łzy, umartwianie się, tęskota, zazdrość to jedno wielkie gówno? I że ktokolwiek o tym wie- postawi jasną i klarowną diagnozę- jesteś frajerem, marzycielem. Za dużo oglądasz filmów, żyjesz w świecie fikcji, którą sobie wykreowałeś. Tudzież może jeszcze wierzysz w ludzi- chociaż już wiele razy potrafili zakleszczyć twoją nieposkromioną wiarę w szczypcach obłudy i chamstwa...?
Myślicie, że tak łatwo jest nie być złym, potrafić się powtrzymać od złych słów- kiedy wasze oczy ujrzą postać, która powoduje ból, poczujecie woń perfum kojarzonych tylko z jedną osobą i usłyszycie ten jedyny głos? Kiedy poczujecie, że chcielibyście mieć ją dla siebie, gdzieś w sercu, dawać ciepło, kochać... ale nie możecie- i nie znacie powodu dlaczego. A może i znacie- tylko nie chcecie się pogodzić z rzeczywistością- że tak naprawdę jesteście zbyt wyimaginowani przez własny umysł w swoich czynach- by sprostać... kiedy chce się wam już tym wszystkim rzygać...
Myślicie, że łatwo jest znosić szydzenie... odwrócenie byłych, dobrych znajomych? Pamięć przypomina czyjeś słowa prawiące o tym, że to niezbyt miłe uczucie gdy zawodzi człowiek. A rzeczywistość udowadnia, że są jeszcze noże, których w plecach nie czułem... A może i czułem- tyle, że rany się zagoiły, a wiara w dobroduszność ludzi, postawy chrześcijańskie, postawy potwierdzające człowieczeństwo, powróciła. Niepotrzebnie.
Myślicie, że łatwo jest mieć problemy w domu? Musieć się ulatniać z tej "ostoi"? I nie mieć się z kim ulotnić? Tak by jak ostatnio błądząc po zakamarkach tego parszywego miejsca napotkać dwóch pijanych i potłuc sobie rękę? Dobrze, że poza ręką nic mi się nie stało. Pierdolić alkohol.
Myślicie, że łatwo jest mieć problemy w szkole, ale takie prawdziwe... Najprawdziwsze... Niespotykane jeśli chodzi o moją osobę?
Myślicie, że łatwo żyć kiedy jest jeszcze milion innych rzeczy, których tutaj nie wklepię?
Myślicie, że to niemożliwe, żebym nie mógł się odnaleźć? Ja już wiem po co ludzie sięgają po żyletkę, chociaż sam tego nie zrobię.
Jest bardzo ciężko... Bo to moje problemy i mają większą skalę niż ta, którą tutaj opisałem.
I nie pisz mi, że inni ludzie mają większe problemy- bo nie będę się pocieszał tym, że inni mają gorzej. Nie pisz, że będzie lepiej- bo będzie i wiem o tym. Napisz, że to zależy odemnie czy wezmę się w garść i pokaże całemu skurwysiństwu gdzie ma swoje miejsce. Nie praw filozoficznych wywodów- bo nie mają sensu, to nie miejsce, nie czas- te problemy są zwykłe, przytłaczające... o nich kołakowski nie pisał.
Napisz, że jesteś.
Tak jak ja.