Archiwum kwiecień 2005, strona 1


kwi 22 2005

Dwa typy ludności?


Komentarze: 14

Kiedyś usłyszałem, że dzielę ludzi na dwa typy: "frajerów" i 'niefrajerów". Niefrajerzy są trawieni i względnie akceptowani (ponoć), frajerzy są bluzgani i nierespektowani. Czyli po prostu kompletna ignorancja... zero, nie ma ich dla mnie. Chociaż są. Są, tylko, aby nie używać argumentów siłowych, ich nie widuję... Wolę silne argumenty niż argument siły, czasem jednak naprawdę trudno zachować fason.
Może i była to prawda... ale teraz coraz bardziej odsuwam się od tego modelu pojmowania ludzkości. Ostatnio bardziej przypatruję się zachowaniom innych jednostek. A najgorsze jest to, że je jeszcze oceniam... analizuję ich postępowanie. Perwersja jakaś. Ja- oceniam innych... chociaż, to chyba moje zwyczajne działanie, destrukcyjne w jakimś stopniu.

Rodzice wybierają się jutro na wesele. A niechaj się dobrze bawią. Nie zostałem zaproszony.. Pf.
Chociaż w sumie, to nie wiem nawet kto ten ślub bierze... ktoś z rodziny:>
Powinienem otrzymać zaproszenie z osobą towarzyszącą, a tutaj co? Nic. Pff.

- Zmęczony jestem
- Ah.. To masz, proszę, dwie zapałki.
- Zjeść mam? Nie dzięki, po obiedzie jestem...
- Do oczów włóż.
- A sam sobie je wsadź:P.
(sytuacja taka występuje w momencie, kiedy jakaś próżna jednostka zaczyna interesować się losami drugiej... oczywiście ironicznie.)

-- Ej... czy to jest koniec marzeń? Czy tylko oczy widzą to co chcą widzieć? --*

Tak się zastanawiałem, że może kiedyś stracę cię, bo będziesz miała już dosyć.
Albo będziesz miała za mało mnie.
Wyjustować się czy wyrównać do środka?

________
*nic nie znacząca dygresja, nie mająca żadnego związku z notką.
P.S Proszę wybaczcie mi  mój obecny stan, niedługo wszystko wróci do normy.

unloved.one : :
kwi 19 2005

Do Ciebie lub do mnie... w jakieś suche...


Komentarze: 15

Taksówka, taksówka, helikopter, tramwaj, łódź podwodna, czołg, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz

Wszyscy jakoś bardzo mili dla siebie są. Ja dla siebie też bardzo miłym jestem. Cóż, wypada po tylu latach coś dobrego zrobić dla siebie.

Uwielbiam.

Nienawidzę czasu. Człowiek stworzył czas, a czas zabił przyjemność.
Może bym go lubił- gdybym miał go w nadmiarze.
A tak? :> Gdybym tylko miał nóż z TV marketu...

TV market, Internet market... możecie mnie sobie kupić- za czas.
Chociaż pewnie to ja musiałbym dopłacić:).
Tylko nie mam czasu, szfak... zbyt rewolucyjnym środkiem płatniczym jest ten czas.
Nie lubię go. Nie lubię go, bo go nie posiadam. Mogę tak. Czas mi nie zabroni. Bo on cały czas ucieka.
Nawet przedemną.
To ci rycerz.
Kiedyś go złapię, obiecuję. Oddam za was wszystkich. Zbiorę się w środku i oddam. Łopatką i wiaderkiem, ale oddam. Będzie zabawnie jak w piaskownicy. A czas się popłacze i znowu ucieknie...
Bo nudno by było jakby siedział przy nas. Co nie?

Idę coś poczytać. Powiesiłem sobie szczęście na ścianie:>

Taksówka, taksówka, helikopter, tramwaj, łódź podwodna, czołg, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz, deszcz

unloved.one : :
kwi 18 2005

Uciekniemy... nie wiem gdzie...


Komentarze: 15

Aj... Trochę ciężko jest, to fakt. W tym wszystkim zdołałem jednak, odnaleźć w sobie jakaś systematyczność... Dieta idzie świetnie... pokój wysprzątany, czas zagospodarowany, myśli poukładane, a ja pachnę... Nie tylko moim żelem pod prysznic, ale czułością chyba pachnę. Tak przynajmniej powiedziała dzisiaj koleżanka.
-Promieniesz jak kobieta w ciąży...
-Że co proszę?:>
-Oj, coś widać po tobie, że szczęście w tobie mieszka...
-A może ma swój domek:P.
Później dodała, że czuć odemnie po prostu. Uznałem więc, że aby nie tracić tego zapachu nie będę go zmywał... (czyt. będę dbał jak potrafię.)
Najprawdziwsza kobieta moich marzeń.. tu tak blisko... Nie wiem czym zasłużyłem. Nie wiem też, czy zdołam spłacić... postaram się:).
Bransoletka przyjęta w jej kręgach bardzo entuzjastycznie:>. Ponoć zazdrość panowała. Ona ma prawo chodzić dumna. Tyle w tej kwestii:>.
Bez zbędnego rozpisywania się... jest pięknie.

No właśnie, w pokoju porządek, w życiu spokój, ja dobrze sypiam. Mam dobry humor, więc z ojcem mi się układa.. Rozmawiam z nim... pomagam mu... jakoś tak miło jest. Czasem jednak potrafię odnaleźć w swojej rodzinie coś pięknego. Jestem w wielu kwestiach bardzo podobny do niego... To powód do dumy, dla niego.. i dla mnie. Ojciec i syn, piękny obrazek:).
Idę się położyć... grzeszne dzieci powinny już spać.
Dobranoc.

unloved.one : :
kwi 16 2005

Uśmiech:>


Komentarze: 12

Nie wiem jakim cudem, ale czuję się wyspany. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, piękne jest to uczucie. Dawno go nie czułem. Podsumowując tydzień, dużo można by mówić. Ciężko było, szkoła itepe... ale któż z nas tego nie odczuwa. Teraz jakoś więcej pracy się u mnie zwaliło. No cóż, co lepszego mam do roboty poza życiem? :>
Uśmiechnięty chodzę, po prostu. Jest grubo;).
Bynajmniej z tuszą ok, chudnie się dalej, "daje się radę ziom".
Mówiłem, że zrobię coś wyjątkowego dla wyjątkowej kobiety. Pomyślałem, że może coś własnoręcznego? Wszak to przecież piękny gest. Codziennie rozmyślając co mógłbym zrobić, wpadł mi do głowy pomysł, aby bransoletkę stworzyć. I tak trochę pracy, dużo serca i piękna błyskotka powstała. Zapakowałem, chociaż nie potrafię. Podarowałem i w trakcie uczyniłem to, co każdy facet powinien czynić. Rozważania o tym fakcie, pozostawiam waszej wyobraźni. Jej uśmiech jest pięknem dnia, a dotyk dopaminą karmiącą zmysły.
Jedną agrafkę przypiąłem do nieśmiertelnika. Teraz jej cząstka jest ze mną tak blisko, pod koszulą:). Muszę tylko pożyczyć ją od niej, na chwilę i pozagniatać agrafki, co by się nie rozpięły kiedyś przypadkowo (nie robią tego, ale po co ryzykować? Jeszcze mi się pokaleczy albo cuś.).

No nic... idę chałupę oporządzić, ojciec cały czas wypomina nieporządek i te wszystkie sprawy. Powtarza, że tak nie będzie. No i ma rację, bo sam już dawno chciałem posprzątać. Siakaś wewnuntrzna poczeba, bywa tak czasem. Potem pomogę coś w kuchni i może upiekę jakieś ciasto?:) Na razie idę się uśmiechać, może coś ciekawego jeszcze wpadnie mi do głowy.
Trzymajcie się wszyscy bardzo ciepło.
Uśmiech u wszystkich proszę! No dalej, nie dajcie się prosić;).

To dziwne spotkanie na mieście było... dziwnym:>

A zdjątka jak zwykle tam gdzie zwykle:P
http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo


 

unloved.one : :
kwi 15 2005

Bo mam szczęście w serduchu, a nie tylko...


Komentarze: 19

"Za miesiąc bedziesz znowu szczęśliwy."...
dee_ dee 2005-03-30 19:26

No i co...? Pomyłka hihi:)
Doceniłem... W zasadzie to nie mogę uwierzyć w to co pewnie zaraz napiszę. Nie chcę zbyt entuazjastycznie do tego podchodzić, ale chyba pierwszy raz w życiu czuję się kochany. Jeszcze nigdy w życiu nie bałem się tak bardzo, że zrobię coś głupiego, że przez mój błąd mogę coś stracić... Coś? Co ja piszę... Najważniejszą rzecz w moim życiu.
Przestaję być idiotą, zaprzestaję jakiegokolwiek wymyślania czegokolwiek...
Jestem szczęśliwy prawdziwym szczęściem pierwszy raz od ponad 1,5 roku... a raczej pierwszy raz w życiu...
Ofiarowałem się cały... otrzymałem tyle samo i być może więcej.
Doceniam... tak mocno doceniam. Codziennie, codziennie dziekuję dobremu Bogu za ten dar, za życie i przedewszystkim za jej obecność.
I będę kochał jeszcze mocniej... obiecuję. Nie będę używał trywialnych, pustych słów, utartych schematów. Pokażę Ci jak można czuć kogoś blisko... tak bardzo, bardzo blisko. Będę kochał jak nikt inny... obiecuję. Wiem, że jesteś tego warta, że znowu odkrywamy siebie od nowa. Jest jeszcze tyle rzeczy do poznania, tyle miejsc do zobaczenia razem...
Ech...
Obiecuję, że będę kochał jak nikt inny... obiecuję, obiecuję...

Może od maja znów będę ćwiczył...? A może i nie, ale na to się zanosi...
Na razie udaje mi się chudnąć 1kg tygodniowo. Dla niej, mniej już dla siebie... Ona najpiękniejsza na ziemi, to chociaż do pięt dorosnąć bym chciał...:). I uda mi się... No kurna, komu miałoby się nie udać jak nie mi? (przy takiej motywacji)
Piękna jest siła miłości (o której mówić nie będę... kochać będę uczuciowo...)
Werbalizm niech umrze... niech płonie, niech płonie...

unloved.one : :