Najnowsze wpisy, strona 20


lut 14 2005

Wale?


Komentarze: 12

Mój całkowicie obojętny stosunek do walentynek objawia się tak, że prawie w ogóle nie zauważyłem, że są dzisiaj... Pisałem o nich już w poprzednich notkach, więc dam im spokój, dość je ludzie wywyższą dzisiaj.
Walentynki nie dostałem żadnej. Tak bywa co rok. Tak się czasami zdarza. Tak się zdarza, że czasem "czasami" w wieczność się zmienia;). Kiedyś i ja dostanę. W tym roku nikomu nie dałem... Dee wysłałem mailem, ona wie, że nienawidzę walentynek. Ale jej trzeba posłać i już:).
Zmieniam swój stosunek do przedmiotów szkolnych i dobrze mi idzie. Stopniowo, ale zawsze. Nareszcie odzyskuję systematyczność i poświęcam się zdobywaniu wiedzy w 100%. Mija czas intelektualnego lenistwa. Mam duże braki, które nadrabiam w miarę możliwości. Właśnie udaję się uczyć... Smutno trochę jednak z powodu tych walentynek.. Ech.. bywa.

>W tym tygodniu przyjdzie klocek...;P
Happy st. Valentine's  Time.
http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo

Stay Wiedro&FTZ

unloved.one : :
lut 13 2005

A jednak...


Komentarze: 10

A jednak dałem się skusić:>. Zakupiłem do mojego sprzętu audio kolejny klocek... czyli CD. Teraz będzie już całkiem spora... Właściwie nie wiem dlaczego to zrobiłem;). Impuls? Niee.. Przemyślane to było. Jedna z bardziej przemyślanych decyzji, tylko okazja musiała się trafić. Nie będę musiał włączać komputera, żeby posłuchać czegoś co mnie stawia na nogi rano. Ogólnie rzecz biorąc to zaczęło się od tego, że znalazłem wzmacniacz okazyjnie na allegro:D. Potem kolumny, radio... i tak zwykła wieża poszła w odstawkę, a raczej trafiła znowu do rąk siostry. Gdyby to zsumować to droga zabawa, ale nie tak droga by kupić za to lustrzankę, jednak bez muzyki żyć nie potrafię. Cały czas gram w lotto. Dzięki temu kiedyś kupię sobie tą lustrzankę!;). Aktualny klocek to wysoki model z roku 1995, bardzo dobrze zachowany, nie noszący śladów użytkowania. 120zł to chyba niezbyt wygórowana cena za coś, czego będę używał jeszcze bardzo, bardzo długo, więc myślę, że to nie takie impulsywne? Naprawdę się przyda. Nawet wydaje mi się, że to jedna z rzeczy, o której zakupie najwięcej myślałem. Nie mam też innych wydatków poza telefonem... nie przejadam, nie przepijam. Żyję spokojnie poprostu:). Teraz długo nie będę nic kupował, ale jestem zadowolony z nowego nabytku:D. Jak tylko dostanę go w swoje ręce... to łoooch:D Zdjęcia całości sprzętu na pewno się tutaj znajdą:). Pamiętajcie więc... tam dom twój- gdzie twój sprzęt grający;) hih.

A dzisiejszy dzień? Czuję się już prawie całkiem dobrze. Juto maszeruję do szkoły, nie mogę sobie teraz odpuszczać godzin lekcych. No cóż- takie życie. Nie mówimy, że złe- bo życie jest piękne (przypominam, niedawno miałem 39,8).
Arrghhh... już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie mój klocek;P. To cieszy mnie prawie tak samo jak fotoblog i komentarze na nim:> ...
Tak sobie myślę, że z klocków lego przerzuciłem się na klocki sprzętu audio... faceci to naprawdę duże dzieci. Szczególnie tacy jak ja, którzy potrzebują takich świecących i grających...;)

http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo
FTZ.

unloved.one : :
lut 13 2005

Choroba


Komentarze: 7

Choroba bierze mnie dalej... Bierze i zabiera część mnie. Po stworzeniu fotobloga nie potrafię już nic napisać... Idę się położyć, może wieczorem napiszę coś sensownego... na razie tylko adres mojego nowego dziecka;).
Pozdrawiam i niech zdrowie ma was w swojej opiece...

http://www.blogi.pl/blog.php?blog=unloved.one.photo

unloved.one : :
lut 12 2005

Rozdrażniony, śpiący, chory


Komentarze: 15

Zataczam się po ścianach, robię różne inne rzeczy (np. takie jak ludzie na imprezach..:>) i tylko delektowanie się galaretką pozwala mi odczuwać cokolwiek... bo galaretki są uber alles... tak jak miłość:).
Chciałem dzisiejszą notkę (jako, że w szeroko pojętym znaczeniu chciałbym otworzyć fotobloga (czyli wyższą formę, krótkiego przekazującego o wiele więcej treści niż zwykle literki bloga, o czym każdy wie, więc nie będę tego pisać...). Nie miałem jednak siły sfotografować garści tabletek i galaretki bo tak wyglądał mój dzisiejszy dzień. Pozbawiony treningu, motywacji, śniadnia (niedługo po konsumpcji...:P) szlajałem się po tych pionowych co się łatwo brudzą (czas to jakaś farbą z reklam pomalować). Bynajmniej nie było to miłe:). Rano trzymałem kciuki za dee na FCE, a potem było jak było. W sumie nurtuje mnie założenie fotobloga... Gdzieś tam wyżyłbym się poprzez swoją pasję fotograficzną, ale któż by to oglądał? :). Chętnie nosiłbym aparat cały dzień ze sobą i wszędzie, ale takich co by chcieli mój aparat po okazyjnej cenie 0zł pewnie by nie zabrakło;). Pomysłów nie brakuje. Jeśli jutro doczołgam się do komputera to może czegoś poszukam i zrobię coś w tym kierunku, na razie przyklejam zółtą karteczkę "zrób to jak będziesz musiał się uczyć na coś bardzo ważnego, zwykle wtedy masz czas na takie głupoty...".
Trochę irytuje mnie to, że kumple z mojej klasy cały czas wyciągają mnie na wspólne plenery (dwugodzinne hihi), robią zdjęcia tam gdzie ja, proszą o pomoc, a potem wysyłają prawie identyczne zdjęcia na konkursy. Później różne sytuacje wychodzą. Zresztą... o czym świadczy moja ludzka natura, denerwuje się troszczkę jak zrobią lepsze zdjęcia odemnie;P. Tak bywa... Chciałbym jakąś dobrą lustrzankę. Tylko, że tyle pieniędzy to nie mam... a szkoda, bardzo szkoda...;(. Z takim sprzętem wyglądam jak kompletny idiota. Wieczorami kiedy już nie myślę o niej, marzę o wygranej w totolotka... O marnych (w porównaniu z milionem zł) 6000-7000zł... Takie sumy są jednak poza moim zasięgiem. Zresztą wszyscy potrafią mi to wyperswadować... "Wiedziałem, że nigdy nie byłeś normalny, ale czasem twoje pomysły mnie przerażają". No cóż, bywa i tak. Na razie to muszę kupić nowy dysk twardy, więc pudełko za 6000zł odpada, tak i teraz, tak i w najbliższym czasie;).
Kiedy jeszcze bardziej interesowałem się informatyką. A raczej kiedy zajarałem się tym na poważnie, czyli jakieś 5 lat temu- kupiłem sobie najlepszego Seagata 20GB... Cudo. Cudem było wtedy. Teraz jest szmelcem. Chociaż. Dużo wytrzymało:). Tylko, że pojemność trochę mała, mam 20mb wolnego, nawet Photoshop do obróbki graficznej nie włączy się bo gdzie przechowa pliki tymczasowe? Kompletna klapa.
Jak wyzdrowieję (czyli na bank jutro wieczorem, żeby móc iść w poniedziałek to szkoły... jak zwykle choroba na weekend.) to otworzę specjalne konto gdzie będzie można wpłacać darowizny i datki celem uszczęśliwienia niepełnosprawnego umysłowo dziecka marzącego o porządnym sprzęcie...

unloved.one : :
lut 11 2005

Podsumowanie..


Komentarze: 7

Chciałem zakończyć jej temat na tym blogu. Zamknąć tą księgę. Akurat tak się złożyło, że zacząłem prowadzić bloga pod koniec moich rozważań. Ja naprawdę już pogodziłem się ze wszystkim. Tyle, że ja- muszę się zawsze z wszystkim (i tym "wszystkim") szczególnie pogodzić. Przemyśleć, pomedytować. Znaleźć inną drogę. Ja muszę się teraz odnaleźć. Szarpało mną i moim życiem już długo. Jednego dnia było dobrze, drugiego zaś uważałem, że jest tragicznie. Jednak jak, więc mogło się tak zmieniać z dnia na dzień...? Czy to okres? Czy może ZNPM? Było mi poprostu źle, a w te dobre dni nawiedzała mnie nadzieja na lepsze jutro, które nigdy nie nadeszło.
Dzisiaj nie chcę, żeby kiedykolwiek nadeszło. Jutro skończyło się już dawno, jutro skończyło się jak wszystkie moje nieodpowiednie wartości i zachowania, które teraz do ich śmierci tępić będę- za wszelką cenę. Nie będę się rozpisywał, ani ubierał niczego w piękne słowa... W moim życiu już ciebie nie ma... wiesz? To jest do ciebie... ty wiesz...
Tym jakże miłym i niebalanym (:>:/) akcentem chciałbym ostatecznie zakończyć wywody o niej, o nas i o tym całym gównie, które mnie spotkało. Jednym słowem spożytkować energię witalną lepiej, dobziej, wytwalziej, ambitniej. "Bo nie ma już nic.. totalna pustka..." Tak więc, w kropce na końcu tego zdania kończy się wszystko- co kochałem przez półtorej roku.
A dzisiejszy dzień był dniem przemyśleń i lenistwa... Jak wszystkie ostatnio:D. Na WF przez jakieś płotki biegałem i nawet mi szło.. hoho:D. Toż to święto było. Widać trening efekty przeniosły. Nie jako ostatni w klasie egzystuję- lecz jako najlepszy leszcz! (Gratulacje można już teraz, kwiaty do garderoby później). Nikt nie wyrwał mnie do odpowiedzi. Zresztą zaświdrowałem tak wszystkich moim ponętnym wzrokiem a'la gorąca 13, że "pół korytarza wymięka" (damska część oczywiście.) jak to podsumowała osobniczka płci bliżej nieokreślonej, której nie trawię, nie lubię, poprzez znięchęcenie do jej osoby, na nienawiści kończąc.Tyle:).

Let's stay Wiedro.
FTZ

unloved.one : :