Najnowsze wpisy, strona 4


lip 03 2005

.


Komentarze: 19

Tak. To jest pożegnanie.
Miło było was poznać.
:(
.

unloved.one : :
lip 02 2005

U.


Komentarze: 10

Pokłóciłem się z nią.
A tak poza tym, to jeszcze nigdy nie było u mnie tak źle.
Kurwa.

unloved.one : :
lip 01 2005

Dziś.


Komentarze: 12

Jest źle mi trochę. Zdałem sobie dzisiaj sprawę z tego, że ja nie powinienem się zmieniać, codziennie szukać jakiś nowych doznań, zmieniać się by się jej spodobać. To nie ma sensu, nie miało i nigdy go mieć nie będzie.
Jakie to zimne i puste uczucie, kiedy widzisz, że wypłukujesz się z wszystkich pozytywnych cech dzieciństwa. Jakie to zimne i puste. Puste i zimne. Zimne i puste.
Nie powinienem się aktualnie widywać z ludźmi... to grozi zerwaniem kontaktu.
Załamka, załamka, załamka. I ja to mówię, tak? Nie chcę wierzyć. Sprzeczność ideałów. Chuj z wartościami. Przynajmniej dziś.

unloved.one : :
cze 29 2005

Jakoś tak poprostowo.


Komentarze: 19

Tak po prostu jest...
W zasadzie nie wiem dlaczego... Jestem wycieńczony, chwila jazdy z kasztanem (weteranem lig rowerowych bike maraton itp.) po prostu wypłukuje z energii do cna. A ja odczuwam duże zmęczenie materiału i ciągle zagubiony jestem.
Bo z jednej strony wiem, że ona nie chce żebyśmy byli parą i że nie powinienem się zmieniać na siłę, ale z drugiej strony wiem, że jeśli nie będę się starał to ją stracę, ale wtedy byłoby za późno na dobre wnioski. Bo gdybym ja w sobie, tak naprawdę wiedział co i jak, co czuję, czego tak naprawdę chcę, to przecież wszystko byłoby jasne i nie musiałbym niczego podobnego pisać.
Ona dzisiaj na basenie. Miotam się myślami czy się z nią spotkać, tudzież nie. Oj głupoty piszę, ale gdybym mógł napisać wszystko- to czytając to, uznałabyś, że jednak jest się nad czym zastanawiać na moim miejscu.

A od jutra spróbuję się poukładać, po kolei- jak kiedyś, już raz mi się udało, ale w pewnym momencie ktoś zburzył mój ładniutki domek z kart i co więcej to nie była Ona.
A dzisiaj czuję się samotny i jakiś taki rozłożony. Pusto mi jakoś i dosłownie czuję jakbym się rozkładał i śmierdział swoimi wnętrznościami pod postacią przegniłych wad. A katalizatorym przyśpieszającym tą reakcję jestem ja sam, ale to dobrze, im szybciej się poukładam... tym szybciej będę poukładany. Och, genialne, nadaje się do tych cytatów w kalendarzu.

I na marginesie... tak bardzo potrzebuję kogoś komu mógłbym oddać miękkość ust, ciepło, obecność... Na rękach ponosić, i w piękne miejsca zabrać, i kwiatami zaskoczyć... I wszystkim innym.
I chuj bum cyk cyk. Bombek nie ma.

A na foto moja pierwsza sesja, nie doskonała, ale każdy się uczy.

unloved.one : :
cze 27 2005

Pogubiłem się trochę


Komentarze: 21

Z ostatnich dni, co słychać? A była tutaj notka o tym, że pisałem sms-a o tym, że dalej ją kocham i chcę żeby wiedziała. Skasowałem ją i tutaj przepraszam kobietki, które zdążyły ją juz skomentować.
Bo jeśli ktoś myślał, że ta blondynka będzie potrafiła mi dosłownie w parę godzin zawrócić w głowie... to nie tędy droga. Nie tak łatwo zająć jej miejsce, miejsce które i tak będzie na nią czekało, chociaż jest zbyt pewna siebie i wiem, że na nie zasługuje, chociaż po prostu jeszcze nie teraz.
Poza tym, że chociaż są wakacje to wcale nie czuję, że odpoczywam [obowiązki mnie męczą bo jest ich więcej niż kiedy mam szkołę]. No i już w ogóle odchodząc od tego, że zalałem ukochaną klawiaturę, kupioną kiedy byłem bardzo młody, kiedy zaczynałem się interesować komputerami... czyli jakieś 7 lat temu. Oj tak, pamiętam jak dziś- zaoszczędzone 200zł, najlepsza klawiatura w jakimś dziwnym sklepie komputerowym, w innym mieście. I moje szczęście kiedy miałem ją już w rękach. Ech. Teraz piszę na klawiszach od Anki, oddam niedługo i jakoś się jej odwdzięczę.
Teraz mi tak jakoś dziwnie. Domyślam się, że ona jest teraz na basenie. I wiem, że faceci na nią patrzą, bo ma piękne ciało. I wiem, że mają ochotę ją poderwać. Ale wiem też, że powinienem przystopować. Chcę być dojrzały i rozważny, a jeśli taki mam być- to wbrew moim wymaganiom powinienem jej pozwolić żyć własnym życiem. Bo doszedłem do wniosków, że tak naprawdę to nie jest tak źle, że tak naprawdę powinienem przestać dramatyzować i cieszyć się tym co jest. Bo nie jest tak jak było i dużo w tym mojej winy, ale to dalej ja pozostaję kimś ważnym w jej życiu. I prosiłbym o nie podważanie żadnych moich opinii, długo o tym myślałem, zresztą wiecie, że to bardzo trudne.
Bo ona znowu odbudowywuje we mnie dobry obraz. Bo nie jest idealna, ale przecież oto chodzi, prawda?
Znam swoją wartość, tak jak ona zna swoją i wystarczy przestać dawać jej bezgraniczną pewność, że zawsze będę. Popełniłem błąd, zbyt wcześnie zapewniałem, że będę mimo wszystko, ale wtedy wydawało mi się, że ona czuje podobnie. I chociaż to prawda, to ona po prostu nie powinna była tego usłyszeć, ani zaznać tego na podstawie moich czynów tyle razy.
Bo kiedy ktoś ucieka, ktoś zaczyna gonić.

A tak w ogóle to rozwijam się fotograficznie i czulę Cię ściskam, uśmiechnij się proszę.
Dziękuję.

unloved.one : :