Najnowsze wpisy, strona 9


maj 06 2005

Trudno.


Komentarze: 17

Trudno jest mi się odnaleźć. Od dwóch miesięcy nie potrafię zrobić niczego porządnie. Wszystko czego dotykam zostaje zostawione w połowie... albo kończę to, tyle, że po łebkach... A ostatnio z niczego nie potrafię czerpać przyjemności. Nic nie jest już satysfakcjonujące. Znajomi mają dość mojej apatyczności... Ale to schorzenie traumatyczne mózgu. Już nigdy nie będę taki sam. A może baby mi trzeba?
Kumpela podczas dzisiejszej rozmowy na gg odpowiadziała:
*unloved.one (11:47:44)
może baby mi trza?
*Olka (11:48:06)
baby..?
*Olka (11:48:10)
baby sa złe..
*Olka (11:48:20)
coś o tym iwem...:)
*unloved.one (11:48:32)
to samo mogę powiedzieć o rodzaju męskim
A może jednak?

Idę się byczyć dalej, baterie muszę naładować.
Uśmiechnąć się wszyscy proszę:)

unloved.one : :
maj 04 2005

Trzeba poukładać na nowo.


Komentarze: 16

W mojej małej główce wszystko musi się poukładać od nowa. Trudne to jest...
Ale ponoć wszystkie zmiany wychodzą na lepsze?

Chciałem tyle rzeczy dzisiaj zrobić, cd zreperować, wyczyścić komputer, odkurzyć procesor, wyjąć stare gry telewizyjne i przypomnieć sobie dobre czasy... Ale jakoś nie mam siły. Czuję, że powinienem działać, działać i jeszcze raz działać, bo tylko to pozwoli mi nie myśleć. Tyle, że nie potrafię się skupić, no nie potrafię...
Próbowałem zaprogramować tuner.. dalej nie działa... wrr..

Za oknem deszcz, w zacinającym się CD myslovitz. Siostra pojechała zdawać egzamin, trzymam za nią kciuki najmocniej jak potrafię. A tak w ogóle to ma ktoś najnowszą płytę myslovitz? Warto kupić? Niestety rodzice mnie zawiedli i sam muszę sobie ją sprawić... Takie życie:).

No i smutno mi jest jakoś, no:(. Nie cieszy już nic.

Bolenie
Marcin Świetlicki

Zdrowy mężczyzna, piękny czwartek.
Chociaż z przyszłości spoglądają raki.
Zdrowy mężczyzna. Wypoczęty. Chociaż
nie spał tej nocy. W ścianę patrzył,
jakby chcąc jakiś ekran w ścianie umiejscowić.

On nie jest w miejscu, w którym dzisiaj miał być.
Patrzy przez okno, jakby chcąc za oknem
zobaczyć rozwiązanie, zanim wszystko się
samo rozwiąże. Rozwiązuje się
bezustannie. Rozwiązane armie.

I rozwiązane związki krwi.

Zdrowy mężczyzna, piękny czwartek.
Nie jestem w miejscu, w którym obiecałem
być, bowiem boli. Niewypowiedzianie
niewypowiedzianie boli. Nigdzie nie pojadę,
bo boli. I nie o szesnastej,
ani godzinę później. Bowiem boli. Nie odeślę i
nie odbędę. Gdyż boli. Będę zajęty czym innym
- boleniem. Bowiem boli. Nie przestanie i ja
nie przestanę. Bo nakręcam się.
I przeciwbóle gromadzę na później.

(warto przeczytać.)

unloved.one : :
maj 03 2005

Łatwo się zgubić między marzeniami.


Komentarze: 7

Czy jest wzajemna? Nie jest. I dawno powinienem sobie uświadomić. Niczego na siłę się przecież nie da. Tyle, że dalej uważam, że ta kobieta jest wprost stworzona dla mnie, a ja dla niej. Nie można mieć wszystkiego, tylko dlaczego tutaj wszystko to synonim szczęścia? To nie utopia.
Tak wiem, tyle pięknych gestów w jej kierunku, tyle brutalnych od niej. Ale patrząc tak inaczej... to przecież jeśli nikt nie powiedział otwarcie jesteśmy ze sobą, to ona jest w porządku.
Ja już twardo stoję na nogach. Racjonalnie oceniam.... Bo marzyło mi się bycie z nią... Jakoś trudniej mi o tym teraz pisać, więc zakończę puentą, że naprawdę łatwo można zatracić się w swoich marzeniach... A może zostaniemy przyjaciółmi? Nie chcę być idiotą, teraz wszystko wygląda dla mnie inaczej.

Jestem zmęczony. Cały dzień nauki za mną... i co? I nic, bo nie potrafiłem się skupić. Nie idę jutro do szkoły, a w piątek spóźnię się na historię. Nie wiem co się ze mną dzieje, kiedyś było prościej, łatwiej chyba było.
Ale nadszedł czas, żeby powiedzieć sobie nareszcie co jest prawdziwe, a co nie.
A prawda boli...
A ja duży chłopczyk jestem.

I ostatnio doszedłem do wniosku, że lubię ból. Bo lubię każdy, psychiczny i fizyczny. Pod każdą postacią. Już nie potrafię bez niego żyć, tak wbił się w moją psychikę. Element mojego życia, tyle, że to pomaga delektować się moimi porażkami i niedoskonałościami.
Od jutra pracuję nad sobą. Obiecuję.

unloved.one : :
maj 02 2005

Jeszcze wczoraj


Komentarze: 13

Jeszcze wczoraj potrafiłem się uśmiechać. I jeszcze wczoraj potrafiłem napisać w sumie optymistyczną notkę. Dzisiaj nie potrafię już.
Ale już wczoraj przygotowywałem się na najgorszy scenariusz. To nic, że w sumie poświęciłem połowę dnia, nawet nie wiem jak to wyszło, ale być może przez moją dezorganizację. W każdym razie tyle musiałem poświęcić... Więc ze sprawdzianu od którego bardzo dużo zależy- dużo nie mogę wymagać.

Wbiła mi sztylecik... ale nie boli jak zwykle. Może dlatego, że się na to przygotowałem psychicznie? Może dlatego, że już nawet nie liczyłem, że może być dobrze. Może... A pierdolić już wszystko.
Sekunda, koniec, wbite ostrze.
Płonie krew, znika śmiech z życia, nonsens.
To już się lotto zrobiło. Prawdopodobieństwo wygranej takie samo.

Życie uczy, a ja jestem idiotą. Powinienem siedzieć w oślej ławce. 2 lata niczego mnie nie nauczyły. Nigdy chyba nie zrozumiem.

To jest ta miłość... tak?

unloved.one : :
maj 01 2005

A muszę się nauczyć:)


Komentarze: 17

Muszę się nauczyć zjednywać ludzi... Ponabijałem się z koleżanki trochę i nie lubi mnie:>. Fiu fiu, to ci strata, postanowiłem się załamać. Dopisałem dolisty postanowień 2116, oczywiście. Ba, dopisałem sobie nawet denerwowanie jej do listy dobrych uczynków. Radzę wam napisać taką listę, razem z datami i godzinami, ogólnie wszystkimi szczegółami. Niewiadomo, może Ten na górze będzie żądał dowodów?

A muszę się nauczyć na sprawdzian z historii w środę... bardzo ważny... ej no, perspektywa pięknego, długiego weekendu mi się prysła:/ To ci buc, ten historyj.

A muszę się nauczyć mieć dystans... w zasadzie to już to przemyślałem i uznałem, że dam radę:). Tak jest, dystans przede wszystkim. Trzeba być facetem, co potrafi przytulić. A potrafić przytulić to znaczy tulić tak, żeby czuła twoją obecność i mogła jeszcze swobodnie oddychać... czasem delektując się zapachem wody kolońskiej. I tak własnie będę robił. Metafora oczywiździe. (nie chodzi o fizyczność.)
A właśnie. Cosmotyki mi się kończą. Będę musiał iść do tego szatańskiego miejsca... DROG(O)eria. Tak, właśnie o tym miejscu myślałem...
A i maila jej wysłałem. Nie przytoczę. To tak gwoli zapiskuuf. Zioom. Joł ej. :>:>?

Muszę wam coś wyznać... Wiem, że trudno w to uwierzyć... Wiem, że to straszne... Ale tak... Uwielbiam żel. Dzień bez żelu jest dniem straconym... Żel jest moim życiem...
Uwielbiam mój żel pod prysznic...

unloved.one : :